Nie cierpię kiedy ktoś pali. dlatego że współczuję mu zdrowia i nałogu. niektórzy nawet nie chcą sobie pomóc. To tylko moje zdanie. Ale do rzeczy :D moja mama ciągle pali papierosy po 10 dziennie obiecywała mi nie raz że rzuci palenie ale nie rzuciła do dziś. Martwie się o nią bo papierosy są w końcu nie zdrowe. Co mam zrobić żeby jej chociaż minimalnie pomóc w rzuceniu ? a może ktoś z Was też pali i powie mi co w tym takiego widzi ?
Hmmm, ja nie palę, chociaż zdarza mi się czasami, ale nie
widzę w tym nic dobrego. o
pierwsze: Twoja mama musi sama chcieć rzucić, jeżeli jej
pasuje to, że pali, nie chce rzucić to choćby nie wiem jakie
metody byś stosowała nie pomożesz jej w tym. Musi sama
chcieć. Jeżeli jesteś pewna że bardzo chce rzucić palenie,
ale nie może tak z dnia na dzień, to niech najpierw zacznie
ograniczać i odzwyczajać powoli organizm od tytoniu. Stopniowo
niech zmniejsza dawke papierosów dziennie aż poczuje że nie
potrzeba jej. Mało kto wie ale nasz organizm samoistnie wytwarza
tytoń, który jest nam niezbędny do funkcjonowania, ale
zwiększając dawkę własnie przez papierosy, organizm przestaje
produkować i dlatego jest jej pewnie tak ciężko rzucić.
Myślę że tak stopniowo powinna ograniczać. Są jeszcze
plastry, tabletki dostarczające dawkę tytoniu żeby łatwiej
było rzucić, ale nie powiem Ci ,czy to rzeczywiście pomaga.
Życzę powodzenia Twojej mamie w rzucaniu palenia !
Po pierwsze i przede wszystkim chęć i silna wola palacza, bez
tego nic nie zrobisz. Przekonuj ją, że bierne palenie też
zabija. Pomóc mogą specyfiki typu Niquitin, te e-papierosy
umiarkowanie działają, wiem z doświadczenia ale można
próbować.
Hmm moi rodzice ku mojej rozpaczy palą.Też od małego słyszę
od moje mamy,że rzuci...Ciągle jej truje o to głowę,tyle co
ja się nagadałam o szkodliwościach i narzekałam...Ale bez jej
wyraźnej,prawdziwej chęci nic nie da się zrobić.Jeśli
postanowi,że chce rzucić to zrobi to,wspomagając się czymś
albo i nie.Obawiam się jednak,że nawet twoje prośby jej do
tego nie skłonią,ale próbuj,może ci się uda.
Jak z siostrami byłyśmy małe, rozcinałyśmy mamie papierosy,
żeby nie paliła, ale nie wiem czy to dobra metoda. W sumie jak
sama nie zechce rzucić, to nic jej nie pomożesz...
Ja ich trochę rozumiem, choć sama nie palę, to potrafię sobie
wyobrazić i wywnioskować z obserwacji, jak ciężko jest
wyjść z nałogu. Moja mam cały czas walczy. Żuje specjalne
gumy i używa tego e- papierosa, jednakże to są tylko
wspomagacze, które nie zastąpią silnej woli. Wystarczy
zdenerwowanie, brak samokontroli i już cała paczka wypalona. To
na prawdę jest bardzo trudne, ale myślę, że do
przezwyciężenia.
Pogadaj z mamą... Postaraj się jej wytłumaczyć, że bierni
palacze są narażeni na choroby nowotworowe w ponad 60% bardziej
niż osoby biernie nie palące...
Daj jej kartkę i niech wypisze sobie PLUSY i MINUSY palenia i
zobaczcie jaki będzie bilans... Może sama wtedy dojdzie do
wniosku, że palenie naprawdę się nie opłaca...
Załóż jej też taki słoiczek, do którego niech wrzuca
codziennie tyle pieniędzy ile wydaje na papierosy... W ciągu
miesiąca uzbiera się naprawdę spora sumka...
Zamiast palenia może lepiej pojechać na jakieś fajne wakacje <
za te pieniądze ze słoiczka >