no napewno nie może taka osoba być chamska i na każdym kroku
krzywo się patrzeć i obgadywać albo też zmyślać historie
tzw. bajkopisarz
musi być miły, chętny do pomocy , uśmiechnięty
Odpowiadasz użytkownikowi sweetblondi
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): karolinaa18, 07 września 2010, 18:49
Pewność siebie przede wszystkim
Przynajmniej w mojej szkole - pewność siebie na pierwszym
miejscu, a bycie miłym jest na szarym końcu . Dlatego ja nie
jestem lubiana ..
Pewnosc siebie jest wazna,ale nie do granic zarozumialstwa Otwartosc na innych, poczucie humoru i
dystans do samego siebie - przepis na zaskarbienie sobie sympatii
u innych
HAHA jeb*ne zaraz .... wszyscy prawie wymieniają "TOLERANCJĘ"
sami siebie oszukujecie bo tacy ludzie nie są lubiani ...
Odpowiadasz użytkownikowi proszek
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): Puszek1245, 08 września 2010, 19:38
0
Ale tolerancja to rozległy temat, bo akurat mi nie chodziło
tylko np o orientacje.
Chodziło mi o to, że są to ludzie, którzy nie nasmiewają
się z innych, w jakiś sposób wyróżniających się od
rówieśników.
A nasunęła mi się ta tolerancja na myśl, gdyż mam w szkole
osobę, która jeździ na wózku i widziałem, jak jeden chłopak
się z niego śmiał. To było chamskie i na pewno bolesne dla
tamtego chłopaka na wózku
Chętnie bym wpierdzielił tamtemu de.bilowi, co się
naśmiewał, ale pewnie sam bym się w jakieś tarapaty
wpakował, najpierw muszę się dowiedziec co nieco o tej szkole,
by móc działać, bo jak na razie jestem tu sam i raczej nie
znajdzie się nikt, kto by był za mną
Mniejsza.
Rzecz w tym, że mi bardziej chodziło właśnie o taką
tolerancję innych ludzi. Czyli, że ta osoba nie będzie
naśmiewac się z jakiejś osoby, ale też nie będzie traktować
jakoś super wyjątkowo.
taka osoba, w której można znaleźć przyjaciela i która nie
jest świnią.
Proszku, wydaje mi się, że lubiani nie są ludzie tolerancyjni,
tylko tacy, którzy o tolerancji bardzo dużo gadają. To już
moda a taka osoba jest dobrze widziana. Każdy, kto chce trochę
urosnąć w oczach innych mówi, że jest tolerancyjny. Że
akceptuje wszystko i może się z każdym przyjaźnić, bo dla
niego nie ma barier. I kit z tym, że tak naprawdę na widok np.
Murzyna się w nim gotuje i chciałby mu wpier.dolić. Gadka jest
tylko gadką.
Ludzi, którzy naprawdę są tolerancyjni nie zauważa się,
choćby dlatego, że nie robią tego na pokaz. I się o nich nie
słyszy.
I jeszcze dodam coś odnośnie słów "tacy ludzie nie są
lubiani":
W sumie to racja - nic tak nie łączy jak wspólni wrogowie. W
kupie siła i ta kupa zawsze musi mieć jakiegoś przeciwnika do
tępienia. A gdyby każdy z każdym się lubił (idea
supertolerancji) to kogo mieliby mieszać z błotem? Poza tym,
ktoś, kto przestaje żywić niechęć do kogoś/czegoś
automatycznie wylatuje z dawnej grupy. Na zasadzie: "Jak to: 'nic
do nich nie masz'?! Jesteś po ich stronie! To wypier...!"