Myślę, że jest w tym jakaś prawda. Wyobraźcie sobie: facet przygotowuje dla swojej kobiety romantyczną kolację, danie sam przygotował - cudnie. Śniadanka, czy obiadziki równie romantyczne, gdy przygotuje je dla nas druga połówka. Albo wspólne gotowanie - coś pięknego:):)

Mam dość tych nieszczerych słodkich słówek!!!!! Chłopacy, faceci - jeśli czułe słówka, to tylko z uczuciem i odpowiedzialnością!!, a nie tak tylko, żeby nie wiem co, zaszpanować czy ot tak sobie. Jeśli je wypowiadacie, to bądźcie za to odpowiedzialni, bo dziewczyny ( nie wiem czy każda, ale ja tak)biorą to do siebie, dla nich to coś znaczy, a nie puste słowa. Więc jeśli chcecie się tylko zabawić, to powiedzcie, powiedzcie na wstępie, że 'tak tylko' wypowiadacie te słówka, bez pokrycia. Bo ja taki słodkie słówka brałam do siebie, a potem przez to 'cierpiałam' - ale cóż NAIWNOŚĆ ;(

To, że się tniesz, być może jest spowodowane, że chcesz by zwrócono na Ciebie uwagę. Porozmawiaj o swoich problemach z dobrym znajomym, przyjacielem. A może rozmowa z psychologiem - ale to zależy od Twojego psychicznego odczucia, czy myślisz, że potrzebujesz czegoś takiego. Ja miałam przez pewien czas w głowie coś takiego: nie wytrzymam, muszę iść do psychologa. Być może chciałam tam iść, bo nie było wtedy obok osoby, której potrafiłabym się wygadać. Ale nie poszłam dołek minął. Zawsze też mówiłam sobie, że jak teraz jest źle, to przecież zawsze tak nie będzie, bo potem przyjdzie czas, że będzie dobrze (bo nie może być cały czas źle). I to prawda, czas pomagał. Nie piszę o jakichś tragediach, a raczej o dołkach psychicznych.

Biegania lub inny rodzaj sportu, spokojna rozmowa 'z kimś, z kim można pogadać', muzyka też. Po prostu nie przejmuj się tak!! wiem, że to trudne, też często się przejmuję, nierzadko nawet głupotami, ale próbuje, walczę z tym. Pewnie wydaje Ci się po takich kłótniach, że jesteś niewartościową osoba, ale właśnie! wydaje Ci się tylko! Tak nie jest, jesteś fajną, ciekawą osoba. Powodem są te kłótnie, spróbuj sie nie kłócić, tylko rozmawiać spokojnie; gdy ktoś krzyczy, próbuj rozmawiać z nim spokojnie, bo to jest sposób na rozwiązanie sporu kłótni. Prawda, że czasem trzeba się wykrzyczeć, ale może w Twoim przypadku lepiej będzie pogadać spokojnie? Wiem, że każda sytuacja jest inna, a emocje grają górę. To tylko takie moje rady - zawsze możesz wypróbować. Nie znam Twojej sytuacji, a te moje 'rady' napisałam na podst. tego co mogę wywnioskować z Twojego opisu, więc nie muszą być słuszne, ani te rady, ani moje wnioski. Powodzenia

nie jedz!! Chyba, że jesteś chuderlakiem, no i chyba, że już naprawdę wiesz, że nie wytrzymasz. Ja mam zasadę - nie jeść po 18!!! (jak się odchudzałam nie jadłam po 17.30). Oczywiście zdarza mi się, że jem po 18, tylko zjem o 19, ale to przed okresem - mam wtedy wilczy apetyt i wiem, że jak bym nie zjadła przed 18, to bym nie wytrzymała i o 20by zjadłabym sporo. Musisz sobie wyrobić takie nawyki, np. najpierw: nie jedz po 22 i potem z czasem wcześniej. Polecam na przyszłość :) Ps. a wspomagaczem- guma do żucia, trochę pomaga, no i np. herbata, czy inka - zawsze to mniej kcal niż w jedzeniu

I trochę dziwne - to jest tragedia, że chcesz zabić dziecko i piszesz o tym jakby to było nic. Myślę, że jesteś b. mloda i nieodpowiedzialna - jak moglaś uprawiać seks bez zabezpieczenia? Jak mogliście myśleć, że nie będzie konsekwencji tego? Ale sory za kazania, bo na pewno wiesz o tym już. Tylko nie mogłam się powstrzymać, a tak naprawdę nie powinnam was oceniać, bo nie wiem wszystkiego. przepraszam. Usunięcie ciąży od tak jest nie legalne, może wiązać się z niebezpieczeństwem - niewłaściwie wykonany zabieg. Poza tym pewnie by sporo kosztowało. Usunięcie to także psychiczne, zle przeżycie dla kobiety, potem pewnie bdz żalowała. Dziecko to szczęście, to radość, jeśli facet Ci pomoże - powinnaś się cieszyć, że poznałaś kogoś w porządku, a nie debila, który by uciekl. Studia - zawsze mozna

To facet powinien się starać o kobietę, nie odwrotnie - wiem niestety ze swojego doświadczenia:( Pisał, że mu się podobam, słodkie słówka, a potem cisza. Ale że on mi się też podobał, zależalo mi więc pisałam do niego, to ja sie caly czas pierwsza odzywałam, starałam:( no i nic z tego nie wyszlo, olał mnie, nawet nie powiedzial szczerze, żebym sobie dała spokój tylko zamilkl, zniknął - to najbardziej bolała, brak szczerości. Dla mnie jego słowa, które pisała były zobowiązujące, dla niego widocznie nie. Może poprostu chcial sie zabawić;(

Małe miasto, piękne Starówka, zabytki. Fajny studencki klimat I chyba nie drogo w porównaniu z innymi - ale to tylko mi się tak wydaje

Jeśli chodzi tylko o klimat studiowania - to może być Toruń. Ok. 200 tyś. mieszkańców + około 45 tyś. studentów, więc miasto dla studentów, rozrywka, ludzie, do tego piękne zabytki, Kampus Być może 'polecam' to miasto, bo tam studiuje, ale podoba mi się bardzo jego klimat. Ale właśnie raczej powinieneś kierować się głownie tym, która uczelnia jest lepsza, a nie klimatem miasta. Sory, że piszę to, gdy pytanie jest przedawnione, ale może komuś innemu moja opinia 'coś' da;)

Mój akademik: głośno, wesoło, tanio. Ludzi z podobnymi 'problemami'. No i przyznam, że czasem syff:( Wg mnie akademik to trochę szkoła życia, ale raczej w pozytywnym sensie, bo to nie jest luksus, ale można się nauczyć walki z trudnościami. No i akademik ma to coś - jest jakaś taka atmosfera, której będzie mi chyba brakowało, gdy opuszczę go. Zawsze możesz iść na akademik - jeśli się dostaniesz, a potem jak Ci się nie spodoba zrezygnować.

Mat-fiz to wydaje się dobry profil w LO. Po tym sporo kierunków, np. fizyka, matematyka, inf, i wiele innych inżynieryjnych.

Tyle, że wkurzało mnie, że technikum to 4 lata i czułam się staro. Nie wiem jak to jest w perspektywie pracy. Jak pójdziesz na studia, to niby bez różnicy, czy jesteś po liceum czy techn. Ale ktoś mówił mi o przypadku, że kierownik jakiejś instytucji (nie pamiętam dokł. jakiej - może to był urząd marszałkowski) wolał zatrudnić osobę po technikum ekonom. niż z licencjatem z ekonomii

A nawet jeśli chciałabyś iść na studia w podobnym kierunku jak to technikum, to ono Cię już trochę przygotuje do tego. Jeśli ten typ technikum Cię nie zainteresuje - ta architektura, to będziesz wiedziała, że na studia na to nie pójdziesz, bo Ci nie leży. Ze swojego dośw. wiem, że jeśli chciałabyś do tego technikum - to dowiedz się czegoś więcej o architekturze. Też byłam w technikum, na studia poszłam na trochę inny kierunek niż moje technikum, ale niektóre przedmioty mi się pokrywają, czyli ta wiedza z technikum przydaje. Np. miałam ekonomię w technikum, na studiach też mam - i kumam trochę więcej niż ludzie z roku. Dla nich to jest pierwsze zetkniecie z ekonomia - szok. W technikum maglowało się podstawy, a na studiach - dają wszystko naraz, więc jak ktoś nie zakumał podstaw to ma ciężko, tu z materiałem leci się szybciej

zazdroszczę Wam ;(

jak się wierzy w takie głupoty, to może kiedyś i takie coś naprawdę się wydarzyć >>kto wie