Pytanie zadał(a) alice17, 08 listopada 2011, 19:11
Czy kiedykolwiek zdarzyło się Wam lub komuś z Waszej rodziny, znajomych ujrzeć ducha/zjawę lub doświadczyć jego obecności? Jeśli tak to napiszcie w jakich okolicznościach itp :).
Nie, nie i jeszcze raz nie
Po filmie Paranormal Activity miałam takie lęki że szok. Roy
chyba mi powiedział że mimo iż mówią że na faktach to
jednak jest bujda. No i trochę pomogło Roy Potem widziałam 2, a ostatnio
byłam na 3 w kinie z chłopakiem i strach był ale już nie
taki, bardziej to robiły efekty. Bo trzeba przyznać, film
zmontowany dobrze. Ale ducha nie widziałam i nie chciała bym
zobaczyć. Do końca życia bym nie spała
Odpowiadasz użytkownikowi Miiriiam
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): alice17, 08 listopada 2011, 20:12
0
Ja też nie widziałam ducha, a pytanie takie zadałam dlatego,
że przydarzyło to się mojej mamie (tzn nie widziała samego
ducha ale słyszała) i to aż 3 razy i tak się zastanawiam
dlaczego komuś przez całe życie nic takiego się nie
przytrafia a znów komuś innemu tak i to nie jeden raz.
Odpowiadasz użytkownikowi alice17
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): Miiriiam, 09 listopada 2011, 13:24
0
Nie mam pojęcia. Może Twoja mama jest medium
Ale tak serio, to może jej się wydawało. Ja też w nocy
słyszę szmery, albo jak się włącza lodówka to tak jakby
coś po panelach stąpało. Ale to raczej nie duch
Nie raczej jej się nie zdawało. Pierwszy raz zdarzyło jej się
to gdy miała 16-17 lat. Szła późnym wieczorem odebrać
sukienkę od krawcowej i gdy wracała (to była wieś z jednej
strony drogi pole z drugiej jakieś krzaki) i właśnie wtedy
usłyszała odgłos jadącego powozu z końmi i na własne oczy
zobaczyła jak krzaki które rosły z jednej strony zaczęły
się ruszać tak jak by się coś o nie otarło. 2 przypadek to
jak usłyszała że jej brat wraca motocyklem do domu z imprezy,
otwiera furtkę (furtka wydawała charakterystyczne dźwięki
przy otwieraniu) jednak gdy wyjrzała nikogo nie było. Na drugi
dzień dowiedziała się że nie żyje-miał wypadek wracając. I
3 przypadek to po śmierci swojego taty. Wiele razy słyszała
jak wchodzi do domu itp.
Moja mama wracając z dyskoteki z koleżankami przechodziła
przez cmentarz no i śmiały się ze zdjęć ludzi na grobach.
Skutek? Przez bodajże tydzień męczyły ją koszmary, w
których właśnie były te postacie.. Dopiero normalne sny
nastąpiły gdy wróciła na cmentarz i "przeprosiła" te osoby.
Odpowiedział(a): devlieger, 11 listopada 2011, 12:31
0
Powiedz mi jeszcze, że nie istniał na Ziemi taki człowiek jak
Jezus Chrystus. Typowa "inteligentna" ateistka, śmieszysz
mnie... bez żadnych podstaw, bez żadnej logiki, po prostu
ateistka, i już... bo tak jest fajnie
Odpowiadasz użytkownikowi devlieger
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): Karmelek, 12 listopada 2011, 22:26
0
Oczywiście istniał. Jest postacią historyczną.
Nie muszę rozwijać swojej wypowiedzi, bo cokolwiek bym nie
napisała to jestem w ''mniejszości'' i i tak zasypana zostanę
przez chrześcijańską, wierzącą ''większość''.
Zostałam wychowana w ateistycznej rodzinie, właśnie na
ateistkę. Poglądy takie a nie inne wyniosłam z domu więc nie
pier.dol mi, że nie mam podstaw logiki, a już tym bardziej, że
jestem ateistką ''bo tak jest fajnie''. Bo akurat tak
określonych osób mogłabym tutaj kilka wskazać palcem. I na
pewno nie pokazałabym na siebie.
Oczywiście dziękuję za minusik. Tylko DLACZEGO tak mało?!
Jeśli chodzi o doświadczanie obecności to nie raz i nie
dwa..
W ogóle mama z babcią mi opowiadały, że jak byłem mały, to
często płakałem, ale gdy przestawałem i nagle się śmiałem,
to przychodziły do mnie do pokoju z kuchni i widziały, jak
kołyska lekko się kołysze.
Innym razem, w wieku 4 lat [ nie pamiętam tego, mama mówiła]
podszedłem do mamy i powiedziałem, że dziadek był.
Mama była zszokowana, kazała mi go opisać. I jak opisałem, to
rzeczywiście był to opis mojego dziadka, który nie żył wtedy
już od około 5 lat.
Mogę nie wierzyć w Boga, ale w duchy wierzę, bo istnieją.
Do devlieger: to chyba jej sprawa czy wierzy czy nie.
"Inteligentna" ateistka? oceniasz ludzi po jednym napisanym
zdaniu tak naprawdę wcale ich nie znając.
Odpowiadasz użytkownikowi alice17
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): devlieger, 11 listopada 2011, 16:33
0
Znam ją na tyle dobrze, i pasuje mi pod ten stereotyp, a tak a
propos, to istnienie duchów na Ziemii, dla mnie jest przeczeniem
istnienia Boga. A co do karmelka, to najlepiej jest napisać
zdanie oznajmujące, oczywiście nie mając pojęcia o
rzeczywistości, musiałem zareagować, sorry...
Odpowiadasz użytkownikowi devlieger
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): Karmelek, 12 listopada 2011, 22:35
1
Każdy ma swoją rzeczywistość. Moja prawda nie musi równać
się Twojej prawdzie.
Partyjoke widzę tekst z Harrego Pottera Ale ja osobiście wierzę w duchy,
raz nawet widziałem i nie tylko ja , bo byłem wtedy z kumplami.
Siedzieliśmy nad jeziorem, ja, dziewczyna mojego kumpla i 2
moich przyjaciół. Gadaliśmy tam, śmialiśmy się itp. a tu
nagle dziewczyna mojego kumpla zaczęła krzyczeć, mówiła że
ktoś idzie po jeziorze. No i miała rację bo jak spojrzeliśmy
się na jezioro to tam ktoś rzeczywiście szedł, najlepsze jest
to że jezioro nie było zamarznięte, czy coś w tym stylu.
Staliśmy jak wryci, bo to szło w naszą stronę więc
zaczęliśmy uciekać. Do teraz żałuje, że nie miałem
aparatu, który próbuje zawsze wszędzie brać... Ogólnie to
była dziwna postać, z tego co widziałem, była czarna,
przygarbiona i wolno szła. Może brzmi to jak jakaś bajka, ale
to jest prawda.
Słyszałem nawet legendę o tym jeziorze, że na środku był
kiedyś młyn, który został zalany, a w nim była córka
młynarza, która tam zginęła. I według tej legendy ta córka
wychodzi co roku na jezioro i po nim idzie. Ile jest w tym prawdy
to nie wiem, nie mam o tym zdania.
Było kilka takich historii,związanych głównie z moją
rodziną lub znajomymi...Wszystkich nie będę opisywać,ale
np.pewna mała dziewczynka u babci budziła się w nocy i
mówiła do mamy,że widzi zmarłego niedawno dziadka-rozmawiała
z nim i faktycznie powiedział jej coś,co potem pomogło tej
rodzinie.U mnie w domu kiedyś słychać było jakby ktoś
chodził,czuć było ,,obecność"osoby,która zmarła kiedyś w
domu-wszystko ustało,kiedy zapaliliśmy na jej grobie
znicz.Słyszałam też historię o tym jak to dawno,dawno temu
mojemu pradziadkowi wracającemu po ciężkim dniu pracy
ukazywał się niedaleko mostu jakby diabeł...ale może o tym
nie będę pisać i tak nikt nie uwierzy