w listopadzie 2010 r, na poczatku jakos, kupiłem buty nike.
takie ZAMSZOWE,ocieplane. Kosztowały przeszło 300 zł a czas na ich reklamacje był "rzekomo" 2,5 roku.
W listopadzie 2011 po okolo roku od kupna ( uzytkowania nawet nie 5 miesiecy lacznie, w koncu nie bede chodzic w butach z futrem w lato :D )
zaczely sie rozklejac przy piętach,palcach,bokach.
Jakis czas pozniej prawy but pękł mi w szwach przy podeszwie tak, ze futro wychodzilo az na zewnatrz.
Buty oddalem do reklamacji z tydzien temu. Powiedzieli mi ze naprawienie oczywiscie w gre nie wchodzi bo nie da sie tego nijak zrobic, i wyskoczyli z "sapami" ze to nie sa buty na deszcz.
z 3 dni temu zadzwonili, ze jest odpowiedz na reklamacje i mozna przyjsc sie z nia zapoznac (zdziwilem sie, no bo maja zazwyczaj 2 tygodnie na rozpatrzenie sprawy, a tu niecaly tydzien i juz decyzja). Treść decyzji brzmiała mniej więcej tak, że buty są już "ZUŻYTE" i nie uwzględniają reklamacji.
Gadali mi tam, że na reklamacje są dwa lata a nie dwa i pol tak jak mowiono mi przy kupnie obuwii. w dodatku ze na reklamacje ewentualnych wad,niedociagniec jest do pol roku, jesli przekroczy to pol roku tzn ze to wszystko co stalo sie z butem jest wylacznie moja wina. Kazali mi sie odwolywac gdzies dalej, ale powiedzieli ze nie sadza ze coś z tego będzie. No i oczywiscie ze NA PRZYSZLOSC NIE MAM KUPOWAC TEGO TYPU BUTÓW BO SĄ ZŁEEE (szkoda tylko ze w ubieglym roku przy kupowaniu mi tego nie powiedzieli ;) )
Dodam ze zgubili paragon za te buty, wkręcali mi "wałka" że mi dali i musiałem gdzies schować, po czym za chwile jednak stwierdzono ze jest na zapleczu na jakiejś tablicy, stamtad NIESTETY zniknal. dostalem jakas kopie-ksero,wydrukowana z komputera z pieczątką i pan pożegnał mnie tekstem " CHYBA powinno być w porządku. ale sam nie wiem. no to jest taki dokument jak normalny paragon. MAM NADZIEJE, ze nigdzie nie beda miec do Ciebie pretensji,ze taki"
A jak będą? to co ? to nic. co mi tam po trzech bańkach ;]
Jest jakikolwiek sens mojego dalszego odwolywania,reklamowania etc ? Czy cos tym w ogole zdzialam, czy raczej nie ?
Rozumiem, gdyby byly to buty za 20 zl , ale no ADIDAS.. do czegos chyba zobowiazuje?
To w końcu nike czy adidas? To
było więcej niż pewne, że nie będą chcieli uwzględnić
reklamacji. I w ogóle dlaczego oni mieli paragon? Oryginał
powinieneś dostać do ręki z jakąś, nie wiem kartą
gwarancyjną czy czymkolwiek. Szczerze małe szanse, że coś
zdziałasz, bo niby masz tą kopię paragonu ale nic więcej. A
to, że mówili przy kupnie, że gwarancja 2,5 roku to taka
gadka-szmatka, żebyś kupił i tyle. Możesz jeszcze się
kłócić, żeby okazali jakieś ogólne warunki/ przepisy
dotyczące reklamacji i może byłby jakiś punkt zaczepienia.
a z tym paragonem to ja sam nie wiem, karte gwarancyjna dostalem
a paragon zostawal u nich.
niby dali na tym badziewiu pieczatke sklepu,podpis, ale sam fakt
ze to juz nie orginal..
No jak masz kartę gwarancyjną to już inna sprawa. Jeśli
gwarancja w niej wynosi 2,5 roku to tak MUSI być. Inna sprawa
czy na paragonie jest data zakupu? Powinna być. A co do
stwierdzenia, że buty nie nadają się na deszcz (absurd) to
popatrz w gwarancji, w którymś tam punkcie czy są jakiekolwiek
zastrzeżenia że w takich a takich warunkach buty mogą ulec
zniszczeniu i czy gwarancja to obejmuje. Jeśli nic takiego tam
nie ma to powinni uwzględnić bez gadania.
z butami tak już jest, zawsze ci powiedzą że no przez całe
lato było słońce i raz padało i pewnie Pan/Pani wtedy wyszła
na podwórko co było następstwem uszkodzeń.
Nie ma takiego czegoś jak 2,5 roku gwarancji (po za min AGD) jak
już to 2 lata. Możesz co jedynie udać się do rzecznika praw
konsumenta czy jakoś tak, i tam coś powalczyć.
Ostatnie 2 pary butów miałem z Adidasa i trochę dziwne bo moje
dużo wytrzymały, wiosna, lato, jesień, zima, pijackie libacje,
chodzenie po chaszczach i nie miały lekko. Obecnie to jedna para
służy jako do "garażu" i nic się nie odkleja.
tez zawsze mialem buty adidasa , jedne mam ponad 3 lata i sa w
idealnym stanie, bo ogolnie bardzo szanuje buty i mam bzika na
ich punkcie a wiec no z tymi to zalamka totalna ale w sklepie mi powiedzieli ze NIBY
to byl taki ch...owy model i sie wlasnie mega psuly i ze szkoda
ze tyle kosztowaly i lalala.
ALICE, date zakupu mam na paragonie. nie przepadam za zimowymi
butami,traperami itd wiec niejedna zime , jesien przechodzilem w
"trampeczkach" i jakos ZADNE nie ulegly zniszczeniu. mnie juz
nawet nie chodzi o te przeciekanie tylko o tym ze pekl prawy but
po prawej stronie (niemalze pol buta) no a TO JUZ RACZEJ NIE WINA
DESZCZU !
szczerze to skończyłem czytać twoje pytanie po słowie Nike bo
jeżeli chodzi o reklamacje takich firmowych nutów jak Nike to
nie masz zbytnio szans.Takie duże firmy zazwyczaj nie
uwzględniają reklamacji a walczyć z nimi tez nie warto szkoda
tylko zdrowia czasu i pieniędzy.
Zawsze trzeba przeczytać warunki reklamacji.
Przeważnie rozklejona podeszwa czy popękana nigdy nie jest
brana pod uwagę, ponieważ taki defekt uznawany jest z winy
użytkownika - nie właściwego użytkowania.
Więc o reklamacji raczej zapomnij, chyba... że nie było o tym
ani słowem w warunkach reklamacji, wtedy możesz się użerać.
Temat już stary ale może komuś się przyda moja informacja.
Czytałem o reklamacji obuwia na stronie http://shoesday.pl/ i dowiedziałem się, że
można reklamować albo na podstawie gwarancji producenta, albo w
oparciu o zasady rękojmi. W drugim przypadku okres wynosi 2
lata.
Do reklamacji bądź odwołania od reklamacji warto dodać
opinię niezależnego rzeczoznawcy. Z mojej strony mogę polecić
rzeczoznawców Maj, korzystałam z ich usług w przypadku
problemu z reklamacją w Deichmannie. Opinia jaką mi wystawili
była rzetelna i oszczędziła mi wielu nerwów
Odpowiadasz użytkownikowi Borsucza
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Dodaj odpowiedź
Zaloguj się, aby móc odpowiedzieć na pytanie i cieszyć się pełną funkcjonalnością serwisu. Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się.