Od kilku dni chodzę do psychologa. Powiedziałem o tym przyjaciołom a oni jakby zaczęli się mnie bać i zdystanswali się ode mnie. Dlaczego tak się dzieje?
jak baranie rozpowiadałeś na lweo i prawo to co się teraz
dziwisz i zale wylewasz, takie rzeczy zachowuje sie dla siebei i
ja sie nie dziwie ludziom tez wolałbym nie "trzymać" z gosciem
który roz)powiada ze lazi do psychologa(ma problmy ze soba)
Nie koniecznie problemy ze sobą. Ja chodziłam do psychologa
ponieważ moi rodzice się rozwiedli i musiałam tam chodzić. Co
prawda nikomu o tym nie mówiłam ale broń Boże się tego nie
wstydziłam, przecież to w żadnym razie nie jest upokorzenie.
dystanse to można kupić na złomie po 5 zł z wąskiego Caro
A tak na serio, bo Polscy obywatele w większości to nie
douczeni idioci, homofoby, intelektualny zaścianek i kałchaz
niewiedzy. Jak czegoś nie rozumieją to się boją, media
wpajają im że mając super ciało, samochód, ubrania itp
myślą że dotykają ręki Boga, sielanka kończy się gdy taki
Jeden musi wkroczyć w dorosłe życie, brak wiedzy wykorzysta
jego szef, pracownicy banków itp. później przychodzi taki
Jeden do "Sprawy dla reportera" i płacze bo go oszukali.
Nie no... Są moimi przyjaciółmi i mogę z całą pewnością
ich tak nazwać...
Wcześniej byłem cały czas pogodny i nakręcony. Owszem, nie
mówiłem im paru rzeczy co się u mnie działo, ale to chyba nie
powód by się odsuwać...
Właśnie w takich sytuacjach okazuje się kto jest prawdziwym
przyjacielem. Oni napewno nimi nie są jak tylko pojawił się
problem, odwrócili się plecami zamiast Cię wspierać.