Pytanie zadał(a) muminek1177, 01 stycznia 2010, 22:14
Fundacja Itaka poszukuje ludzi zaginionych ale wielu z nich wcale nie chce by ich szukac,wyjechali za granice by uciec od zniszczonego życia, od obowiązków, od odpowiedzialności, zerwali wszelaki kontakt z rodziną i znajomymi by zacząć nowe życie, by zapomniec o tym czego nigdy nie chcieli i się nie spodziewali, uciekają przed małżonkiem, więzieniem, sądem, komornikiem i długami a czasem od ciężko chorej i bliskiej osoby która wymaga całodobowej opieki. Potrafilibyście zostawić wszystko i uciec, gdzieś daleko by zacząć wszystko od nowa??? dlaczego???
Trzeba odróżnić tu dwie kwestie :
1. Aspekt pozytywny całej tej "ucieczki w zapomnienie" np.
ucieczka kobiety przed małżonkiem w sytuacji znęcania się i
pozostałych patologii ... wtedy taką ''ucieczkę'' potrafię
zrozumieć i jest chyba ona jasna.
2. Aspekt negatywny w kwestii ucieczki przed dokonanym złym
czynem (więzienie,sąd) i nie wiem czy ucieczka jest możliwa,
mam na myśli ucieczkę która gwarantowałaby danej osobie 100%
poczucia bezpieczeństwa...
3. Co do ucieczki przed bardzo ciężko chorą bliską osobą to
jak bardzo trzeba upaść moralnie żeby opuścić kogoś
bliskiego w trudnych chwilach ... to zostawię kwestii
sumienia.
Wszystko zależy od sytuacji ale tak na prawdę zaczynając coś
od nowa ... wspomnienia prędzej czy później powrócą, jeżeli
byłbym zmuszony przez życie zacząć żyć od nowa pewnie bym
to zrobił ale nie kosztem innych ... i chyba tylko i wyłącznie
w ostateczności
Przed długami, sądem, komornikiem czy więzieniem pewnie bym
potrafiła, ale nie mówię, że zrobiłabym to na 100 %. Ale
uciec przykładowo od kogoś kogo się kocha, komu przysięgało
się uczciwość, że nie opuszczę go aż do śmierci i, ze
będę z nim na dobre i na złe? Nie umiałabym... Nawet nie
chciałabym tego... Albo zostawić chorą osobę, dla mnie to
szczyt głupoty... Ucieczka od problemów, od odpowiedzialności
od obowiązków. Jeśli ktoś chce zacząć wszystko od nowa, to
dlaczego nie ma w sobie tyle odwagi, żeby powiedzieć o tym
"bliskim"? Tchórz i tyle... :/
Nie potrafiłam bym, nie wytrzymała bym tego psychicznie. Że
ktoś jest i się zamartwia o mnie i mnie szuka. I czeka z
nadzieją na ten dzień, aż bym sie pojawiła.
myślę ze sa takie sytuacje w życiu które zmuszają człowieka
do takiej a nie innej decyzji..nie wiem czy bym tak potrafiła..
nie wyobrażam sobie wszystkiego tak porzucić,..
Jeżeli miałabym się opiekować chorą osobą nie uciekłabym.
Przed mężem też bym nie uciekła (gdyby np. mnie bił) tylko
powiedziałabym mu prosto w twarz, co sądzę o naszym związku i
bym się spakowała (nawet na jego oczach) i wyszła.
Myślę, że bym nie wyjechała, rodzina jest dla mnie
najważniejsza, a jeśli miałabym jakieś kłopoty finansowe to
starałabym się je rozwiązać, a nie uciekać za granice i
robić większe problemy rodzicom.
Ja planuje w ten sposób zniknąć, do Legi Cudzoziemskiej, gdzie
zmienią mi imię i nazwisko. W Polsce będę uważany za
zaginionego, czekam tylko aż będę miał te 17 lat czyli jeszcze równy rok .. nieźle
se tam można zarobić, i emerytura w wieku 35 lat .. i potem
mogę wrócić spowrotem do mojego starego imienia i nazwiska
Odpowiadasz użytkownikowi Grzechu94
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): 9xamfetaminax9, 02 stycznia 2010, 21:53
0
ejj no ale jak juz zaginiesz i bedą cię szukać to odkryją ze
miałeś tu konto i się dowiedzą gdzie jesteś
chyba nie potrafiłabym rzucić tak po prostu wszystkiego i
zostawić ludzi na których mi zależy, nie wiem czy byłoby
coś takiego, co mogłoby mnie zmusić do czegoś takiego...
życie nie zawsze jest cudne i do pozazdroszczenia, ale nie
wyobrażam sobie, że porzucam wszystko by "zacząć nowe
życie". co z tego, ze było by mi na przykład łatwiej ? a co z
bliskimi mi ludźmi ? nie potrafiłabym.
a przed komornikiem i sądem.. trudno powiedzieć
Odpowiadasz użytkownikowi listless
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Dodaj odpowiedź
Zaloguj się, aby móc odpowiedzieć na pytanie i cieszyć się pełną funkcjonalnością serwisu. Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się.