jak nie znam bitego typa, albo znam ale mi wisi i powiewa to nie
przerywam spaceru
Odpowiadasz użytkownikowi kozi
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 02 marca 2009, 09:01[#odpowiedz]
5
kolega wyżej postempyje jak wiekszosc naszego społeczenstwa bo
mu wszystko zwisa Normalnie znieczulica panuje wsrod polaków Tak
nie można trzeba to zmienic
Nie mogę patrzeć jak ktoś się tłucze [tym bardziej jak ktoś
tłucze słabszego] wiele razy rozdzielałem "bijące" się
osoby.. Jak bym zobaczył coś takiego na ulicy to napewno bym na
to jakoś zareagował xD
To jeszcze zależy, na czym polega to bicie, kto kogo bije i za
co. Jak widzę, że ktoś wali gonga młodszemu bratu za
uperdl*wość to mi to lotto. Ale jakby kolesia butowano za byle
co i już nie byłby w stanie wstać to już insza inszość.
Wtedy interwencja, "W11! na glebę"!, obezwładnienie delikwenta
i ewentualna pomoc dla poszkodowanego. No, chyba że to jakiś
dres szerszy w karku niż ja w pasie... Wtedy to już konieczne
wsparcie.
zazwyczaj sie wp*erdalam, chyba ze widze ze przewaga jest
miazdzaca. morda nie szklanka a ze przez ostatnie 3 lata mam
prawie non stop kiepski nastroj to dac czy dostac w pysk nie
zaszkodzi.
Odpowiadasz użytkownikowi wietzkov
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 03 marca 2009, 17:17[#odpowiedz]
0
Zależy od miasta, w niektórych może i jedna osoba bije
słabszego ale powiedzmy że okażesz się silniejszy a jedynie
przemocą może pomóc tej słabszej to masz 85% szanse na to że
zaraz znajdzie cię i już nie będzie sam a wtedy to już ja
wolę się nie mieszać założenie wole dbać o swoją du**
Och, trudne pytanie. Szlachetnie - podbiegłabym i nadstawiła
czoła za pokrzywdzonego.
Jako tchórz - uciekłabym.
Odpowiadasz użytkownikowi Nieidealna
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 03 marca 2009, 22:21[#odpowiedz]
2
@ Smuggler
Popieram. To jest ich sprawa... oczywiście jeśli ktoś kopie
leżącego to inna sprawa, ale nigdy nie wiemy co zrobiła ta
druga osoba i wpieprzanie się w takie sprawy moim zdaniem jest
nie fair. "Bicie słabszego jest nie fair" a widzieliście
kiedyś żeby słabszy bił silniejszego?
zależy od sytuacji...jeśli teoretycznie znam tą niby słabszą
osobę to robię wjazd w kolesi
cóż najwyżej dostanę w pie**ol, ale przynajmniej wiem że
próbowałem pomóć jeśli nie
znam a to jakieś porachunki to się nie pcham tam poprostu,
przechodzę i nie gapię się jak wół na malowane wrota, jak to
niektórzy robią albo się pomaga
albo nie, jak nie pomagasz to lepiej idź dalej tam gdzie
chciałeś/aś ewentualnie jesli
mocno pobili typka zadzwoń na 999 i 997 lub 112
Nie jestem pewna co bym zrobila, gdyby to byl jakis straszny
czlowiek wiekszy 400 razy ode mnie to nie pomoglabym bo pewnie
skończyłabym jak ten drugi....
Ale coos bym na pewnoe skombinowala.
Patrze, zależy kto to. Jeśli temu słabszemu się należało to
przechodzę obok.Nic nie widziałam, nic nie słyszałam . Ale jeśli mu się nie należało
próbuję coś zrobić
Pomagam w ofensywie! ... nie no, żartuje
Jeśli się komuś należało, wówczas idę dalej.
No, ale jak ktoś wyżej wspomniał, większość rzeczywiście
poszłaby dalej. Ja tam nie wiem, kiedyś tłukłem się 1 na
4... I nie byłoby źle, gdyby proporcje nie zwiększyły się do
1 na 7: jak kolesie dostawali, to przed nimi stanęły w obronie
dziewczyny... I był problem.
Odpowiadasz użytkownikowi Santriel
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 06 czerwca 2009, 11:59[#odpowiedz]
0
dolanczam sie do bójki i leje wszystkich hehe...nie tak na
powaznie raczej działam pod warunkiem ze to ewidentnie np jakies
typy biją słabszego młodszego itp... ale jeśli widze bójke
ze leje sie dwoje typów bo to jakas solówka to mi to zwisa ze
sie tak wyraze...
Ja do bójki co prawda się nie właczylem, ale kiedys jak bylem
na stacji widzialem jak jeden koleś, na oko 17-18 lat chce od
drugiego 2zl. Tamten nie chciał mu dac i mowil zeby szedl do
pracy. Zaczal go popychac i grozic mu, ze wyrzuci go z pociagu.
Wtedy powiedzialem zeby go oszczedzil i ze sam dam mu te
pieprzone 2 plny. Wzial je ode mnie i mowi do tamtego goscia:
"Widzisz, kolega ci du pe uratowal, podziekuj mu" A tamten nic.
Poszedl i nawet sie nie odezwal. Nie uwazacie ze powinien
przynajmniej podziekowac?
Odpowiadasz użytkownikowi 4lesSandro
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): julita2710, 12 sierpnia 2009, 22:13
Rozrywam koszulkę i patrzę, czy nie mam na sobie niebieskiego
kostiumu z wielką literą S na klacie, a jak nie to z koksem na
napastnika. Wskoczyć mu na plecy i heja!
tak jak napisaliście powyżej, zależy od tego czy by mu się
należało xD
jeżeli było by to nie słuszne, to myślę, że coś bym
zrobiła. gdyby to był ktoś z kim sama dałabym sobie rade to
sama bym coś zrobiła. no ale gdyby posiadał 'wsparcie' albo
hmm.. jego ramie w obwodzie było by jak moja talia to myślę,
że sama zadbałabym o pomoc i wtedy coś zrobiła. no bo gdyby
to mnie ktoś robił krzywdę to w końcu chciałabym by ktoś mi
pomógł xD
to zależy od tego kim bylby ten silniejszy. jakby byl to jakis
typ 'z pod ciemnej gwiazdy' to raczej bym nie zareagowala bo bym
sie go bala ale staralabym sie zwrocic na tą sytuacje uwage
kogos starszego kto by mógł pomóc słabszemu
Chwilę myślałabym co zrobić... bo sama nie zaliczam się do
silnych pewnie bym się darła ,,pomocy'' i pobiegła tam.... albo bym
krzyczała ,,pali się'' podobno lepiej działa
Wiem, że pytanie starsze od węgla ale napiszę co myślę, a co
Tak więc ja niestety raczej bym
nie zareagowała, ewentualnie zadzwoniłabym na policję bo nasze
polskie prawo sprzyja bandytom! Napastnicy pokonani przez ofiarę
mogą zgłosić uszkodzenie ciała i wygrać sprawę w sądzie co
wiąże się z karą dla ofiary czy kogoś, kto chciał ofierze
pomóc. Znam mnóstwo takich historii - w jednej nawet,
przechodzień który pobił kilku gości bo tamci katowali
dziewczynę dostał 2 lata więzienia