No witam. Od razu przejdę do mojej historii. Cofnijmy się więc 8 lat do tyłu. Chodziłam do drugiej gimnazjum,zakochałam się w chłopaku z równoległej klasy ( ze wzajemnością ). Po jakimś czasie zostaliśmy parą,spędzaliśmy ze sobą każdy dzień. Byłam w nim baardzo zakochana. Ale los taki,że musiał do liceum wyjechać z Wrocławia do Gdańska i się rozstaliśmy. Ledwo to przeżyłam. Na dodatek nie miał NK, zmienił numer telefonu i w ogóle.. Kontakt się urwał. Przyjaciółka zawsze mnie pocieszała więc było dobrze.. ale przez całe dokładne dwa lata tak bardzo za nim tęskniłam i robiłam sobie głupie nadzieje. Po tych dwóch latach ,kiedy miałam już 16 lat, pojawił się w moim życiu Bartek ( o dwa lata starszy ). Przez jakiś czas myślałam o poprzednim chłopaku, ale w końcu zaczęłam coś czuć do Bartka. Zakochałam się w nim. To był chłopak z marzeń. Nie myślałam przy nim o tamtym. Jestem z Bartkiem do tej pory. Jednak właśnie miesiąc temu trafiła mi się okazja do zwiedzenia Gdańska z moją ciocią. Tak więc pozostawiłam Wrocław i pojechałam na 3 tyg do Gdańska. Po 3 dniach spędzonych w tym mieście szłam chodnikiem kiedy zobaczyłam znajomą twarz.. poprostu myślałam że zemdleję. To była moja dawna miłość. Rozpoznał mnie i zaczęliśmy rozmawiać,myślałam że mi serce wyskoczy. Wymieniliśy się numerami telefonu i rozeszliśmy się. Czułam ,że jestem szczęsliwa. Spotkałam się z nim już kilka razy i moje uczucie do niego się odnowiło. Znów go kocham. Bardzo. Ale problem to Bartek. Równiez go bardzo kocham. I ten mi daje szczęście i ten. I ten mnie KOCHA i ten.Z żadnym nie chciałabym kończyć. Za tydzień wracam do Wrocławia. Nie wiem co robić.. pomóżcie?
dziwne, że faceta nazywasz "problemem" ale jak uważasz... tylko tak się
zastanawiam, skąd pewność, że ten były Cie kocha powiedział Ci to, a Ty
uwierzyłaś
ok więc jeśli to prawda, to coś nie gra i tak... nie moge
pojąc, skoro kochaliście się naprawdę to urwaliście
kontakt przecież to bez sensu,
jeśli nawet mieszkaliście z dala od siebie, a to była
miłość to nie mogło się tak skończyć... więc zastanów
się poważnie...
hmm, z czasem przestaliście do siebie dzwonić, ale oboje
cholernie się kochaliście? w XXI wieku przez tyle czasu, przez
8 lat naprawdę nie było opcji żeby dwoje spragnionych siebie
ludzi mogło pogadać? jak dla mnie wszystko jest jasne, chociaż
lepiej zadać pytanie na portalu społecznościowym i uparcie
stawać po stronie jednej osoby. skoro jest taki święty to
bądź z nim, problem rozwiązany
pytałaś się o nasze zdanie,więc odpowiadamyprzede wszystkim musisz sama w sobie
znaleźć odpowiedź,którego z nich kochasz(wiem powiesz obu,ale
tylko jeden może być tym jedynym,albo nie jest nim żaden z
nich...).Brzmi niewykonalnie,ale innej rady ci nie dam.Pamiętaj
tu są dwie osoby,które cię kochają,jedną zranisz,więc zanim
to zrobisz upewnij się,że podjęłaś dobrą decyzję.I
naprawdę dziwnie to brzmi:rozumiem,że z czasem kontakty się
urywają,ale jeśli cię kochał to ,,góry by przeniósł",ale
nie pozwoliłby na utratę kontaktu....
Wiesz, no zgadzam sie z wiekszoscia.. gdyby chcial to
utrzymywalby kontakt, gdyby cie tak wiesz straasznie kochal..
taka prawda a tobie tez.., gdyby
bardzo zalezalo to bys do niego pisala dzwonila... czy kogos
zranisz.. kwestia do dyskusji.. 8 lat to duzo czasu i wszystko
sie pewnie zmienilo.. trzeba sie nad tym bardzo dobrze zastanowic
czy warto inwestowac w zwiazek ktory moze trwac dlugo a rownie
dobrze moze go w ogole nie byc...
Przede wszystkim…
Witamy Cię serdecznie na Pytajni i życzymy jak najlepszych
chwil z nami.
Przechodząc do rzeczy:
Rozsądek mi podpowiada, aby (tak jak pisze Bombolada) zostać
przy Bartku.
Ale znając życie, potrzebujesz i tak wsparcia.
Dlatego proponuję zapoznać się też z Miłością opisaną na
mojej www.pozdrowienie.dbv.pl
---Jeżeli to potraktujesz poważnie, gwarantuję, zwyciężysz
całe życie.
Powodzenia i Wesołych Świąt.
wlasnie.. badz z Bartkiem
tamten Cie tak jakby olał krotko mowiac.. i zerwał kontakt, nie
odzywał sie przez 8 lat. a mogl przeciez rozmawiac przez telefon
czy nawet na gg.. nawalil
Bartek tego nie zrobił wiec go nie zran, z drugim moze tylko sie
kumpluj badzcie jak starzy
znajomi .
dokładnie.. zostań z Bartkiem! a tamten urywając z Tobą
kontakt pokazał że jakoś nie specjalnie mu na Tobie zależalo
to tylko moje skromne zdanie ale i tak decyzja ostateczna należy
do Ciebie
Odpowiadasz użytkownikowi sambaxd
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Dodaj odpowiedź
Zaloguj się, aby móc odpowiedzieć na pytanie i cieszyć się pełną funkcjonalnością serwisu. Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się.