Hi,
Nie wiem czy to od dłuższego czasu czy też od kilkunastu dni, ale czuję się źle, jakiś bezwartościowy, mam nisko samoocenę i co najgorsze największym problemem jest to, że po prostu nie wiem o czym mam czasem rozmawiać z przyjaciółmi (Tylko przytyk, lub w skrajnych przypadkach jak coś mnie zainteresuję, to potrafię ładnie rozwinąć temat). Jestem z dziewczyną już prawie rok bez kilku dni i też mi się coś stało bo nie wiem czasem o czym rozmawiać np. rozmawiamy sobie przez telefon, to nie wiem co gadać czasem, po prostu cichnę chwilami, rozmawiałem na ten temat z dziewczyną, Ona na to, że jej, to nie przeszkadza, czasem mówi, że jestem najwidoczniej zmęczony po siłowni czy po całym dniu, ale mnie to drażni bo wydaje mi się, że jak będzie ze mną tak dalej, to moja dziewczyna w końcu zacznie się interesować innymi bo zacznie uważać, że jestem nudny, bez humoru itp., a to mnie najbardziej boli i przez to chodzę czasem przygnębiony bo nie chce jej stracić przez jakieś swoje humory... Przyjaciółmi, bym się tak nie przejmował, tutaj chodzi o moją dziewczynę, którą kocham, szanuję i co ważne jest dla mnie wszystkim... Nie chcę popełnić jakiegoś głupstwa...
Przeanalizujcie mój tekst, w razie czego mogę dopisać odpowiedzieć na pewne pytania.
Pozdrawiam, Mateusz :)
Czytając to co napisałeś to praktycznie to samo mogłam
napisać o sobie... ten sam problem co ja. Tylko, że ja już
wyszłam z tego stanu...
Tak samo zaraz będzie rok jak jestem z moim chłopakiem i przez
takie moje "cisze", tylko słuchanie bez udzielania się w
rozmowie były wojny. . . Także łapałam doła, co tydzień
inna depresja itd.
Nom. Już się z tego wyzwalam... pozbywam się tego...
Jest ze mną lepiej... Zaczyna mi się już dobrze układać z
chłopakiem i jest lepiej i lepiej.
Tylko że w tych sprawach "niby" dziewczyny są silniejsze i
łatwiej im się pozbyć depresji i przygnębienia.
Nawet nie wiem co tobie doradzić...
Pytanie jeszcze o Twoją dziewczynę....czy ona to zauważa że
coś z tobą nie tak ? Pyta, komentuje ? Czy tylko z tą
siłownią, że zmęczony jesteś ?
Omm. Powiedz jej, że coś ciebie "Gnębi", że masz ze sobą
problem... Niech Ci w tym pomoże.
Mój chłopak wie o tym, że miałam, miewam problemy ze sobą,
że siebie samej nienawidzę i całego świata... Wtedy On mnie
dowartościowuje, jakoś wspiera w tym, daje nadzieje. . . Pomaga
mi i działa.
Pomaga mi ktoś Bliski mi bardzo.
Powiedz dziewczynie, przedstaw jej sytuację i może i Tobie
pomoże.... Ale i Ty sam coś zrób. Jest taka sztuczka, polega
na tym aby wmówić sobie że jesteś super, fajny, lubiany,
zwariowany... wmawiaj sobie same pozytywy mimo tego że masz się
za nikogo. Takie wmawianie z czasem zaczyna na ciebie wpływać i
taki się stajesz... Działa, na mnie podziałało... wmawiałam
sobie takie oceny i po czasie inni zwrócili mi uwagę że jestem
fajniejsza i weselsza.
Spróbuj, jeśli Ci zależy...
„Jest taka sztuczka, polega na tym aby wmówić sobie że
jesteś super, fajny, lubiany, zwariowany... wmawiaj sobie same
pozytywy (...)” Zupełnie jakbym oglądał / Czytał Film /
Książkę pt. Sekret Josepha Murphyego
2#
Moja dziewczyna czasem zauważa, że jestem przygnębiony, mam
zły humor itp. Zawsze w tedy pyta się „Misiaczku co Ci jest,
coś się stało?, Dlaczego masz taki zły humorek?” Ogólnie
jest dla mnie bardzo dobra, stara mi się pomagać jak może. Nie
potrafię tego dobrze wytłumaczyć w tym momencie, ale wiem, że
to jest właśnie ta osoba, z którą chcę spędzić 'resztę
życia' Może na te słowa za wcześnie, ale po prostu tak mam,
tak to czuję... Nic na to nie poradzę. Nie wiem czy pozbierał
bym się po stracie takiej dziewczyny jaką jest Ona.
A jak dziewczyna Ci mówi „Misiaczku co Ci jest, coś się
stało?, Dlaczego masz taki zły humorek?”
to wkurzasz się czy jest Ci to obojętne, jak na to reagujesz
?
Powinieneś coś zmienić w swoim życiu, zrobić coś
pozytywnego, cokolwiek konstruktywnego.
To może być najmniejsza rzecz, ale dzięki temu poczujesz się
ważny, dowartościowany, poczujesz że masz jaja i wtedy
wszystko minie, jak pomyślisz o tym co właśnie robisz bd.
miał takiego banana na twarzy, że przez pół dnia Ci nie
zejdzie, uwierz mi.
Też tak miałem, przez 3 miesiące byłem jak warzywo, aż w
końcu doszedłem do wniosku, że coś trzeba zmienić,
zmieniłem prawie wszystko i robię to nadal i jestem
szczęśliwy.
Error:
Gdy Ona tak do mnie mówi, na pewno nie jest to dla mnie
obojętne, czy wkurzające wręcz przeciwnie w tedy wiem, że
zwraca na mnie uwagę, martwi się o mnie itp. To dobry krok z
jej strony.
Nie wiem za bardzo co mam zrobić konstruktywnego dla swojego
życia., nie wiem co mógłbym zmienić, np. wiem, że na pewno
robię źle gdy kumple pytają się czy wyjdę później na
dwór, a ja mówię "Ale tylko do 15" bo potem widzę się z
dziewczyną...
Być może robię źle, i to wpływa również nie dobrze na nasz
związek, że nie wychodzę z nią do kumpli, ale po co mam
wychodzić skoro oni tylko potrafią stać w jednym miejscu przed
blokiem i gadać od rzeczy... Wolę się przejść z dziewczyną
gdzieś do parku pogadać, zaliczyć domek, poleżeć sobie,
posłuchać muzyki czy obejrzeć film, owszem jak szykuje się
impreza, to staram się z nią wyjść i z znajomymi rozerwać
się, ale w moim zapyziałym mieście ciężko o atrakcję i
dobre kluby.
też czasami tak mam, ale szybko mi przechodzi bo pomaga mi w tym
mój chłopak
może porozmawiaj na ten temat ze swoją dziewczyną. Powiedz jej
,że czasami masz gorsze dni, wytłumacz jej ,że to nie jest ani
z jej winy ani z Twojej, bo na tego typu sytuacje żadko mamy
wpływ...Spróbuj znaleźć przyczynę tego Twojego zachowania.
Moja przyjaciólka ma podobnie, dzień wcześniej chciałaby
wszystko wiedzieć a na następny dzień chodzi jakaś struta i
nie ma ochoty na nic, u niej to wynika ze zmęczenia, możliwe
,że u Ciebie może to mieć to samo podłoże...
Zyczę Ci żebyś rozwiązał ten problem
weź się w garść. zamiast robić wielkie halo z niczego może
po prostu warto się zastanowić co jest przyczyną tego.
szczerze powiedziawszy nie rozumiem o co chodzi. masz przy sobie
kogoś kogo kochasz i kto jest dla Ciebie wszystkim - jak sam
piszesz - więc czego jeszcze Ci brak, że czujesz się
źle/niedowartościowany etc. ?
tak ja też próbuję pracować nad własną oceną; wmawiam
sobie pozytywy, szukam pozytywnych cech u siebie i powtarzam je
sobie w kółko. Swoje żale/to co mnie boli, powoduje, że
jestem zamknięta w sobie wypisałam na kartce i mówię sobie,
że to co się kiedyś stało, wydarzyło to nie moja wina, że
nie powinnam mieć żalu do siebie o to. Jak będę miała mniej
nauki wypożyczę sobie poradniki psychologiczne,
psychoterapeutyczne. Chciałam iść do psychologa, ale uznałam,
że nie dam rady, że nie będę potrafiła powiedzieć mu tego
co bym chciała i to, że głupio byłoby mi wypłakiwać się
komuś obcemu.
Mam nadzieję, że to co napisałam może chociaż trochę Ci
coś podpowiedziało.
Zacznij od swoich pozytywów, mów sobie je, a i właśnie jak
kolega pisał wyżej odpowiedz sobie na pyt.: dlaczego tak jest,
poszukaj przyczyny, choć może to być trudne, albo nie możliwe
do wykonania, nie wiem. Ja w sobie znalazłam przyczynę.
Co Ci jeszcze mogę napisać... hm
Już to komuś pisałam na pytajni, że wpadam w dołek, jest mi
źle, nic nie mogę na to poradzić, ale wiem, że jak jest źle
to tak nie może być stale i przyjdzie lepszy dzień, a to co
niemiłe zniknie - taki banał, ale to prawda. Nie piszę tu o
jakichś tragediach tylko dołkach psychicznych - CZAS LECZY
RANY Będzie lepiej
A i sory, że tak nie w czasie pisze odwiedź (prawie rok po
zadaniu pytania - gapa ze mnie), ale może jeszcze kiedyś to co
napisałam przyda się komuś albo i TobieŁ==
Ja mam problem ze sobą.polegający na tym, że nie potrafię
zaakceptować siebie,. Wydaje mi się, że wciąż wszystko
robię źle, że do niczego się nie nadaję. Nic mi się nie
układa w życiu, stąd też brak samoakceptacji. Nie umiem
dostrzec u siebie nic pozytywnego,, widzę tylko wady. Ponieważ
zaczęło mnie to męczyć, to postanowiłam zmienić to .
Znalazłam interesujący artykuł http://www.psychomanipulacja.pl/jak-pokochac-sieb
ie/,który mnie zaciekawił.