Zależy jak na to spojrzeć..
OD alkoholu można się uzależnić, więc jest bardziej
szkodliwe, moim zdaniem, ale zdrowotnie wydaje mi się, że
gorsze są fajki .
Biorąc pod uwagę zdrowie to pewnie wszystko zależy od
spożytych ilości, nie ma reguły. A, że wiadomo, że i jedno i
drugie szkodzi to chyba kwestia mniejszego zła to raczej się tu
nie liczy.
Osobiście, fajek "nie zniese" , nawet (albo tym bardziej) jak mi
ktoś obok dmucha to mnie szlag trafia. BLE. Ale wiadomo, że po
alkohol sięgam, ale w ilościach nie szkodliwych dla wątroby.
Mniejsze zło jest w ogóle dla mnie pojęciem dyskusyjnym.Fajki
i alkohol?Przyzwyczaiłam się,że palą wokół mnie,ale sama
nie chcę i nie będę.Alkohol w małych ilościach i
nienałogowo nie jest szkodliwy,gorzej kiedy wpada to w
uzależnienie.Tak więc nie ma na to odpowiedzi tak naprawdę.
tak ogólnie omijając aspekt zdrowotny to wybieram fajki, bo po
alkoholu durnota uderza do głowy- co prawda spożytego w
nadmiarze, ale jednak... więc myśle, że to większa szkoda. na
szczęście nie pale, ani nie pije dużo więc nie mam z tym
problemów.
Wszystko szkodzi! Jemu bardziej, a drugiemu mniej. Mi alkohol, bo
mam problemy z zołądkiem i z jelitami, ale z drugiej strony nie
wezmę fajki do ust, a denerwuje mnie to, jak ktoś przy mnie
kopci, ale jednocześnie to toleruje.
Wszystko zależy od sytuacji, mnie nie ciągnie żadna opcja z
wymienionych, ale gdybym już nie miał wyjścia wybrałbym
palenie tytoniu, alkohol spożywany w większych dawkach powoduje
zagrożenie życia np na drodze i wiele zUa w rodzinach, myślę
tu o pijakach zawodowcach. Swoją drogą gdyby zdarzyła mi się
stłuczka z kierowcą po spożyciu alkoholu i miałbym tyle sił
to dodatkowo przed przyjazdem policji sklepałbym mu buzie
a mi się zdaje że alkohol bo w małych ilościach wpływa
pozytywnie na organizm a fajki to nawet osoba która paląca
biernie się truje, w piciu tego nie ma, bo jak by to wyglądało
że jeden pije a reszta ma kaca