Oglądałam dzisiaj jakiś program na Polsat Cafe... Rozmowa dotyczyła kobiet i mężczyzn...Związków, zdrad itd... Był tam chłopak,który mówił, że był z dziewczyną 3 lata, no ale się rozstali... Mówił, że jeszcze coś do niej czuje i chyba zawsze będzie czuł... I wszyscy zaczęli mu tam mówić:"Walcz! Skoro nadal ją kochasz, to walcz o nią!" I teraz pytanie do Was... Czy warto walczyć o tę drugą ukochaną osobę? Czy sami kiedyś walczyliście i z jakim skutkiem?
Według mnie związek po rozstaniu jest zupełnie czymś innym,
niż poprzednio.
Hm, można powiedzieć, że w pewnym sensie walczyłem ze
skutkiem negatywnym.
Myślę, że warto walczyć o ukochaną osobę, ale z granicami
rozsądku, które jednak ciężko jest czasem określić, gdy
się jest w kimś zapatrzonym jak w obrazek
Nie warto. Jak mówi stare dobre przysłowie "nie wchodzi się
dwa razy do tej samej rzeki". Skoro ktoś kogoś zostawia to musi
być jakiś powód i za drugim razem też się tego nie
przeskoczy. Mówię to z pełną świadomością, bo niestety
popełniłam ten błąd. Wybaczyłam, zaufałam, a on zrobił
dokładnie to samo, co za pierwszym razem. A powodem rozstania
było to, że on po prostu jest skończonym dupkiem
zależy dlaczego się rozstali.. i kto o tym zadecydował że nie
są już razem. a jak np go zdradziła ? to ma do niej wrócić
bo wciąż ją kocha? po za tym inicjatywa powinna być
obustronna, a nie że facet się będzie bez sensu starał..
Gdybym kochała, walczyłabym, chyba, że byłabym powodem
rozpadu tego związku. Walczyłabym też gdyby związek rozpadł
się przez "mały problem - wielka kłótnia" , czy jakoś tak.
Raz chłopak powiedzmy, że "walczył" o mnie. Ale trwało to
krótko, ok 2ch miesięcy, póki nie zrozumiał dosadnie słowa
NIE
Myślę że każdy ma tu jakieś ziarenko prawdy. Nie wiem co bym
zrobiła, wiem tylko że cholernie boli kiedy ktoś jest dla
Ciebie całym światem a ta druga osoba lepiej się czuje gdy
Ciebie nie ma. Kiedyś coś takiego przeżyłam, był to mój
pierwszy, dość długo związek. Teraz jestem u boku innego
partnera który takich odczuć mi nigdy nie dawał, mogę
szczerze powiedzieć że go kocham. Czy próbowałabym o Niego
walczyć? Mam nadzieję że nigdy do tego nie dojdzie ale kiedy
tak się już stanie, to będę walczyła. Czy do końca? Chyba
nie, każdy kiedyś odpada. Czy ktoś o mnie kiedyś walczył?
Nie. Raczej "adorował" ale to są zupełnie inne pojęcia
Moim zdaniem, żeby było idealne uczucie, idealny związek
potrzeba zaangażowania jeden strony jak i drugiej. Jeśli u
jednej się coś wypali to nie ma sensu tego ciągnąć co to da?
Dla osoby bez uczucia męczarnia. A ta która ma uczucie to chyba
nie jest na tyle głupia, żeby nie zauważyć, że coś się
zmieniło. A po rozstaniu najczęściej towarzyszy
przyzwyczajenie. Uczucie można zabić w sobie ale nie stworzyć.
Nie ma sensu, tylu innych ludzi jest na świecie że na pewno on
i ona znajdą sobie. Po co mają się męczyć skoro było źle i
się rozstali to niech zapomną.
Myślę, że każda sytuacja jest inna. Nie zawsze walka
przyniesie zamierzony efekt, na to wpływa wiele czynników.
Niestety, dla dobra dwóch stron czasami trzeba odpuścić.