Jakiś czas temu przypadkiem poznałam chłopaka przez internet. Zaczeliśmy ze sobą pisać. Polubiłam go i to bardzo. Teraz nie wyobrażam sobie dnia bez rozmowy z nim. Chyba się zakochałam. Ale czy to nie jest bez sensu bo przecież ta osoba w realu może już nie być taka fajna ;[ Więc czy warto dalej w to brnąć? Co o tym sądzicie?
Jak toś szuka miłości w necie to on niewie jaki jest, nie
pozna jego charakteru, a jak spotka sie kogoś w realu to odrazu
wie może z nim pogadać itp...
Moim zdaniem znajomość warto nadal utrzymywać Ale zakochanie? Moim zdaniem to
głupie zauroczenie. jest to nie możliwe [miałam takie coś,
ale nie przez neta tylko tela] i hmm .. 3 lata mnie to męczyło
Ale nie była to miłość ..
Ani nic z tych rzeczy .. Zwykłe, puste zauroczenie. Znajdź
sobie chłopaka z reala którego znasz
hmm... ja poznałam kolesia ale na żywo (dokladnie w autobusie)
i odnalazł mnie na nk i po podaniu sobie gg zaczęliśmy pisać
i pisać..... okazał się fajny, a poza tym chodził do mojej
szkoły. niestety nie chciał rozmawiać na realu, tylko przez
gadu no ale gadaliśmy jeden
miesiąc, potem drugi i kolejne i kolejne miesiące mijały a on
mi się zaczął podobać mimo że nie znałam go w taki normalny
sposób. myślę, że zauroczenie jest możliwe, ale żeby przez
neta kogoś kochać to czyste szaleństwo... no
Spotkaj się z nim. Najlepiej w miejscu gdzie będzie dużo ludzi
bo nigdy nic nie wiadomo. Inaczej się nie dowiesz czy naprawdę
jest taki fajny czy ci się wydaje
Odpowiedział(a): gość, 24 lutego 2009, 18:54[#odpowiedz]
1
poznałam chłopaka i też mi pisał że mnie kocha... ; / żalll
mi go... przeciez sie nie da kogoś kochać przez neta... wiem bo
sprawdziłam.! inna bajka jak sie juz kogoś ma na oku
Uważam, że najlepiej byś zrobiła jakbyś się z nim
spotkała, ale nie sama, bo nie możesz wiedzieć jak on na
prawdę wygląda i czy przypadkiem nic by Ci nie zrobił..
Jeżeli na prawdę dobrze Ci się z nim rozmawia to brnij w to
dalej, bo może jesteście dla siebie pisani Mój brat też poznał dziewczynę
przez internet i byli ze sobą ponad 5 lat.
Życzę powodzenia
Jeżeli mieszka od ciebie bliżej niż 15 kilometrów - spotkaj
się. Jeśli dalej zapomnij o spotkaniu - ale spokojnie możesz
dalej utrzymywać tą znajomość, ale pamiętaj, że musisz się
"odczulić".
trudno powiedzieć. czasem faktycznie można "spotkać" kogoś i
okazuje się, że to jest właśnie TO
no ale bywa, że ludzie przez neta dogadują się świetnie -
prowadzą dłuuugie rozmowy etc. a w realnym świecie nagle ni e
maja tematów do rozmowy albo nie wiedzą jak się zachować w
stosunku do tej drugiej osoby. rożnie to bywa. wszystko zależy
od tego jakimi te osoby są ludźmi.
Odpowiadasz użytkownikowi listless
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): listless, 15 kwietnia 2011, 00:38
0
generalnie to raczej fascynacja i odrobinę uzależnienie.
miłość.. jak można kogoś kochać nie widząc wyrazu jego
twarzy, nie czując dotyku i zapachu, nie patrząc w oczy i nie
słysząc głosu czy bicia serca drugiego człowieka . ? to
absurd..
Pokochanie tak, jeśli spotykasz się z tym kims również w
realu. Są chwile, że słowa otrzymywane od Niego przez
komunikatory czy przez fona, przestają wystarczać. Zaczyna Ci
go brakować podczas podstawowych czynności, które chce się
przeżywać z drugą osobą, np coś Ci się udało i chcesz,
żeby ta druga osoba była przy Tobie albo masz ochotę się do
niej przytulić, a ona jest ponad 300 km od Ciebie oddalona.
Piszę na swoim przykładzie.
Poznałam Go przez grę internetową, na którą trafiłam
zupełnym przypadkiem końcem 2009 roku. Nie umiałam kompletnie
w nią grać, więc napisałam do pierwszej lepszej osoby z
prośbą o pomoc. Nie czekałam długo, rozpisał się tak, że
miałam napisane wszystko czarno na białym. To było miłe.
Jakoś tak się złożyło, że zaczęliśmy ze sobą pisać na
gadu. Spędzaliśmy długie godziny przed kompem śmiejąc się i
gadając o różnych rzeczach. Zarywaliśmy nocki, a jak
budziliśmy się rano, to pierwszym odruchem było napisanie:
"jak się spało"? Wymieniliśmy się zdjęciami. On jest
żołnierzem, trochę mi to imponowało, opowiadał mi o pracy, o
różnych rzeczach, wszystko co dotyczyło Jego strasznie mnie
ciekawiło. Pisaliśmy kilka miesięcy, a potem kontakt się
urwał, jakoś tak sam... Po jakimś czasie otrzymałam od Niego
wiadomość, gdy był w Afganie, stwierdził, że mimo, że nigdy
nie czyta wiadomości w archiwum, dziś to zrobił i nie mógł
sie powstrzymać, żeby do mnie nie napisać. Nasza znajomość
trwa do dziś Spotkaliśmy się
kilka razy w realu. Chociaż bardzo bałam się, że Go zawiodę,
że może nie tego oczekuje, może jestem inna niż przez
szybkę. Nic takiego się nie stało. Mamy w planach kolejne
spotkanie. Jest trudno, bo dzielą nas km, ale kto wie, to nie
są rzeczy, których nie da się przeskoczyć. Zresztą mam w
planach przeprowadzkę, więc będzie o wiele łatwiej. Jeśli
coś ma byc z tego, to będzie. Jeśli nie, to mam milion
cudownych wspomnień, tego nikt mi nie zabierze. Nie zakochałam
się w Nim, mam swój rozum, mały bo mały ale mam Ale wszystko jest na jak najlepszej
drodze, żebyśmy stali się sobie bliżsi niz w chwili obecnej