...by poprzestawiać meble w swoim pokoju w jakiś dziwny sposób? Albo coś podobnego xD np. zabarykadować drzwi, ustawić szafę na środku, zrobić slalom z mebli pomiędzy łóżkiem a drzwiami.. :D ja potrafiłam np z kolegą wszystko w pokoju powiązać nitką aż gęsto było, jakby cały pokój był w pajęczynie:) Czy może do czegoś innego mieliście równie dobrze rozwiniętą wyobraźnię?
u koleżanki CAŁY dom obwijałyśmy papierem toaletowym
to była nasza autostrada
kiedyś robiłam namiot: na 2 fotele koc wieszałam
i kiedyś na 2 krzesła wieszałam sznurek i prałam ubranka
lalek i na sznurku rozwieszałam (pamiętam jak mi mamma
pozwoliła wypłukać w płynie do płukania )
papier toaletowy to ja kiedyś pouwieszałam babci nad łóżkiem
jak spała żeby się zdziwiła i nie wiedziała gdzie jest jak
się obudzi hahah no i trochę żeby ją rozśmieszyć
namiot z koca i krzeseł też często robiłam
amfetaminko()-z tymi namiotami to
i tak ja Ciebie przebijam, bo razem z kuzynem i kuzynką
potrafiliśmy kiedyś 2 pokoje tak urzadzic, czasem nawet 3 i
spedzic tam caly dzien potem
spac tam i znowu sie tam bawic, az w koncu wszystko by sie
rozwalilo i koniec zabawy
Tak
Bazy to ja robiłem z krzeseł, biurka i łózka 2 piętrowego...
zasłaniając kocem
Albo przywiązywałem sznurek do klamki okna klamki drzwi i
robiłem kolejkę linową z klocków lego
hehe, ja jak byłam mala (5, 6 lat) wychodziłam na balkon przez
okno, a mieszkałam na 10 piętrze, moja mama myślała że
śpię, albo rzucałam papier toaletowy i słonecznik na balkon
sąsiadki hehe, przyszła naskarżyć, a inna powiadomiła moją
mamę że sobie chodzę po parapecie na 10 pietrze. Biedna moja
mama, a moze ona mnie nie pilnowala
Tak krzesła i koc A potem nocka
na ziemi, bo nie chciałam stamtąd wyjść ^^ A zdarzało się
robić drobne przemeblowanie w pokoju.. A nitką też obwijałam
co się dało. Tylko potem do odplątać.. Masakra, bo jak
mocowałam to 50 supełków, taśmą, no po prostu czym się
dało, byleby się nie rozwaliło Oczywiście było wszystko ładnie, pięknie do czasu, gdy
trzeba było to posprzątać A
co do papieru toaletowego to przypomniało mi się, że był taki
okres, gdy wszystkie lalki obwijałam nim.
No pewnie jak się dobrałem do
taśmy izolacyjnej to koniec ! wszystkie szafy pozaklejany klamki
wszystko poowijane, albo jak miałem sznurek to wszystko było
powiązane ze sobą mama zawsze
chowała przede mną Super Glue, bo raz prawie cały wylałem na
obrus na stole .. i stół to wywalenia xD
domki się robiło z foteli, stołu, kanapy ze wszystkiego co
się dało, z siostrą miałyśmy całe pudło pudełek po
zapałkach i wychodziły z tego całkiem niezłe budowle, a
taśmą z kasety ubierałyśmy drzewa, a na mamę jak wracała z
pracy zastawiało się pułapki tzn. wiązała się sznurek do
drzwi i wszystkiego po kolei i przywiązywało dzwonek i było
jeszcze mnóstwo innych fajnych rzeczy
bazy... kiedyś miałam taki odpał, że w takim "namiocie"
mojej cioci, który był umeblowany na czas budowy domu wyjęłam
ketchup i musztardę i wylałam na podłogę.. ale było o to
szumu. A ja wmawiałam, ze to krasnoludki
Budowa£am z dwóch krzesel piétrowy domek dla lalek z piécioma
pokojami nakrywa£am je kocem i
by£y sciany Jak juz by£am
starsza i wiedzia£am co do czego to im sié dawa£am jeszcze
bzykac w takim laleczkowym £ózeczku .
Czésto tez robi£am biblioteké - wybebesza£am wszystkie pólki
z figurek, lalek, misiów... a znosi£am ksiázki z ca£ego domu
No i w piwnicy urzádzi£am kiedys klub lokowy Znieslismy tam mnóstwo ciarastwa,
sciany oblepilismy plakatami...
A meblami czésto zdarza£o mi sié jezdzic po domu jak juz
by£am starsza. Srednio raz na 3 miesiáce zmienia£am w swoim
pokoju ustawienie
my sobie robiłyśmy pod stołem las. i byłyśmy wiewiórkami.
albo huragan, wszystko w pokoju porozwalać, komiksy, książki
itd. - to było coś. gorzej ze sprzątaniem i reakcją mamy
oj tak się działo, pamiętam
jak kiedyś zbudowałam z krzeseł domek dla lalek obok okna,a
wtedy.....podczas zabawy.... bęc i karnisz o mały włos nie
wylądował na mojej głowie, ale miałam stracha...
ja jeszcze dopowiem, że mój wujek miał masę pustaków.
(wczesna podstawówka) brało się tam znajomych, koledzy
silniejsi więc przestawiali pustaki, znaleźliśmy kilka płyt
eternitu, więc kawałek domu miał nawet dach w przypadku
deszczu, starą ramę okna-była naszymi drzwiami, mieliśmy tam
stare klawiatury, telegony i inne sprzęty. i było widać
okolicę lepiej bo to było na górze tych pustaków, nawet
wchodzilo się po schodach, lichych ale zawsze. to było
super
podobnie jak 0natka0 miałam w sadzie pustaki i z moją
koleżanką chodziłyśmy na te pustaki i se tam domki
robiłyśmy albo biura hehe i wogóle to był czad
a w domu u mnie czy u koleżanek to jakieś domki z
foteli,krzeseł koców i wszystkiego co sie dało i zabawa w dom
była hehe
a w wakacje u mojej babci w drugim domu nikt nie mieszkał,chata
była umeblowana i wogóle to z siostrą wziełyśmy fotele
przzekręciłyśmy że oparcie było w górze i wchodziłymy na
to i ugawałyśmy że to statek i nie możemy spaść bo zje nas
potwór o jaa to była zabawa
przez cały dzień
To ja się wyróżnię i powiem, że robiłam tzw. bazy Zawsze jak przychodziły koleżanki
to robiłyśmy jak największą bazę, czasem była nawet na
cały salon ,bo ustawiałyśmy wszystko , co było w domu - koce,
kołdry, stoły, krzesła itp.
A tam wasze krzesła i koce! Raz jak byłam u koleżanki, to
wzięłyśmy chyba z trzy czy dwa koce, ręczniki itp. A potem z
całego pokoju zrobiłyśmy naszą jaskinię. Udało nam się
wszystko połaczyć za pomocą taśmy Chyba całe opakowanie takiej
szerokiej poszło No i
bawiłysmy się, że zgubiłyśmy się na jakiejś wyprawie i
jakimś "przypadkiem" trafiłyśmy do naszej jaskini i co jakiś
czas wychodziłyśmy coś upolować, a nie mogłyśmy za dużo
przebywać na słońcu (czyli nie pod kocami itp) Pamiętam jeszcze jak u tej samej
koleżanki na łóżko piętrowe zawiesiłyśmy 2 koce, tak, że
w środku było ciemno i bawiłyśmy się tam w cyganki Że niby ktoś do nas przychodził i
mu przepowiadałyśmy przyszłośc itd Było extra Albo jeszcze w przedszkolu
zastawiłyśmy się wózkami i wiecie co robiłyśmy. Oczywiście
nie ze sobą, bo partnerzy byli udawani A po jakimś czasie jakaś
dziewczynka zabrała jeden wózek i wszystko wyszło na jaw