Jakie macie z nią kontakty. Czy między wami jest coś takiego jak miłość? Czy każdy z każdym ma dobre kontakty? Czy są w waszych rodzinach, członkowie których nie za bardzo lubicie ? Jest w Was siła wzajemnej pomocy? Czy często spędzacie razem wolny czas?
wszyscy sie lubimy bo mieszkamy bardzo daleko od siebie...a na
zdjeciach wychodzimy dobrze razem. ale swoje corki kocham i one
mnie tez. a reszta mnie g**** obchodzi.
Ja mam bardzo dobre kontakty ze swoja rodzinka
W domu wszyscy sie ze soba przyjaznimi i zawsze sie
wspieramy...
A jezeli chodzi o dalsza rodzinke,to tez jest dobrze Na nikogo nie narzekam
Na razie nikt mi nie podpadl,wiec jest ok
U mnie w rodzinie panuje absolutny brak ciepła. Jest ona bardzo
mała. W dodatku pół katolicka pół ateistyczna. Z tą
katolicką nie utrzymujemy żadnych kontaktów. Zresztą ona jest
od strony ojca, a ojciec zwiał do innej baby. Nie mam więc
wzorca miłości między matka a ojcem. Z matka zbyt często się
kłócę, bo różnica pokoleń jest znacznie większa niż w
większości innych rodzin. Mam jeszcze trochę rodziny w
Niemczech (kuzynka z synem i córką), z którymi w miarę
utrzymujemy kontakt. Moja matka nigdy nie uświadomiła mnie
wiadomością, że mnie kocha...stwierdziła, że ja to wiem i
nie musi mi tego okazywać. Najlepiej jednak się dogaduję z
moją siostrą....ona jest mi najlepszą przyjaciółką i to ona
wie o mnie najwięcej...a mama myśli, że jak mnie urodziła i
odchowała to ona wie o mnie najwięcej. Nawet nie ma
świadomości w jakim jest błędzie. No ale nie będę jej
uświadamiać. Ona by tego nie zrozumiała. Wbrew pozorom za
mało mnie zna -.-'
Jeśli chodzi o tą najbliższą rodzinę czyli rodzice i
rodzeństwo (mam dwie siostry), to pomijając ojca, mam z nimi
dobry kontakt, nie ukrywam jednak, że mógłby być dużo
lepszy... Chciałabym ,żeby mama powiedziała mi czasem że mnie
kocha, tak po prostu, tylko powiedziała, nie musi tego
udowadniać... Tego mi trochę brakuje, mimo, iż wiem o tym bo
mama robi wszystko, żeby niczego nam nie brakowało, i może
właśnie przez to zabieganie zabrakło właśnie takich prostych
słów... Kocham je pomimo że czasami strasznie mnie denerwują
i nie mogę z nimi wytrzymać ale za nic w świecie nie
zamieniłabym ich na żadne inne...
jeśli chodzi o dalszą rodzinę, to z co trzecią ciotką i co
czwartym wujkiem jest toczona wojna, mimo ze nikt juz nie
pamięta o co tak na prawdę poszło...
U mnie w rodzinie jest miłość, ale nie wszyscy "podlegają". W
stosunku do taty mam dobry kontakt, jak i z młodszym bratem i z
babcią. Gorzej jest z mama i z starszym bratem. Kocham ich, ale
z wyłączeniem brachola. Czuje do niego nienawiść...
Z mamy sis tylko dobry kontakt utrzymujemy, a z resztą rodziny
albo jesteśmy pokłóceni albo nie odzywamy się do siebie tak
po prostu.......
hmm... raczej się kochamy, i jedni są skłonni pomóc drugim
Rodziny mojego dziadka ze strony taty prawie wcale nie znam
(jeden problem z głowy).
Z siostrą taty widuję się może 2 razy w roku, mieszka w
Niemcach, jak zadzwoni to już naprawdę ma jakąś sprawę, bo
nie jest chętna do telefonowania za granice, u nich ciągle
kryzys.. dobry kontakt mamy z
rodziną brata mamy...(mieszkają najbliżej)
A z resztą widujemy się raz na miesiąc i jest dobrze...
kontakty? - prawie żadne..
miłość? - a co to jest?
każdy z każdym kontakty? - może i tak ale nie ja..
członkowie? - to mnie nie lubią [mówią że jestem czarną
owcą w rodzinie]
siła wzajemnej pomocy? - raczej nie..
wolny czas z rodziną? -dobry żart.
podsumowując: wszystko źle i niedobrze..
fakt, ze wyjechalismy z kraju juz jakis czas temu dal nam dobrá
okazjé do zrozumienia jakie stosunki nas láczyly z
poszczególnymi osobami z rodziny (takie na serio). Nie tylko
odnosnie Rodziny sié sprawa rozwiázala ale i przyjaciól (teraz
juz znajomych). Wiele osób odwrócilo sié juz po naszym
wyjezdzie. WIele rozszyfrowalismy potem, ze stojá obok tylko dla
plynacych korzysci. Wiele znajomosci sié zakonczylo
bezpowrotnie. Nie powiem, ze niestety, bo lepiej jesli wogóle
nie ma sié przyjaciól niz ma sie falszywych. W Rodzinie, tez
okazalo sié ze nawet najblizsi potrafiá wykorzystywac i
przeciágac liné na swojá stroné. Z roku na rok co raz mniej
kart swiatecznych, urodzinowych, ale jak sié czas prezentów
zbliza to sié GG nie chce zamknác. Z dystansem podchodzé juz
do wielu stosunków rodzinnych i znojomosci.
Z rodzeństwem mam bardzo dobre kontakty, choć rzadkie-wszyscy
mieszkamy bardzo daleko od siebie i nie mamy możliwości
spotkań, wiec pozostają telefony i komunikatory. Mimo to zawsze
na każdego z nich mogę liczyć.
Jeżeli chodzi o biologicznych rodziców. To pisałam już o tym
kilka razy-nie mam z nimi żadnego pozytywnego kontaktu, poza
wyżywaniem i znęcaniem się nade mną.
Z resztą rodziny utrzymuję zdawkowy kontakt, na zasadzie
złożenia życzeń i krótkich sprawozdań z ostatnich tygodni,
co jakiś czas.
Co do wolnego czasu, nie spędzam go z rodziną Powód? Dzieli nas kilkaset
kilometrów i fizycznie jest to niewykonalne.
Odpowiadasz użytkownikowi Karmelek
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Dodaj odpowiedź
Zaloguj się, aby móc odpowiedzieć na pytanie i cieszyć się pełną funkcjonalnością serwisu. Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się.