taaaaak.Mi się bardzo podobają fryzurki EMO xD
oczywiście dziewczyn.Mam zamiar sobie zrobic... chodź nie
jestem emolem. xD
tylko włosy mi musza jeszcze trochę urosnąć
Odpowiadasz użytkownikowi LaLa
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 04 sierpnia 2009, 16:09[#odpowiedz]
0
Ja nienawidze EMO to tylko pozeru którzy uważają sie za
najbiedniejszych na swiecie, za takich, co im nic nigdy nie
wychodzi. A jeszcze najczesciej jest tak, ze sa to bogate dzieci
ktore nie wiedza co juz maja ze soba robixc bo sie im na wszystko
pozwala nienawidze tych ludzi juz nie raz sie klucilam z emo puszczaja na ciebie ploty nawet ci
nie znajac sadza ze sa jedyni na
swieci ktorzy maja problemy ze sa
pokrzywdzeni przez los. nazekaja ze sie z nich smiejemy, ze sa
emo... wiec wogole po co sie na takich robic? nie moga poprostu
byc soba i przynajmiej wygladac normalnie... mowia ze sie nie
tna, ze nie muszisz byc emo zeby sie ciac... fakt moze i nie
musisz byc emo zeby sie ciac bo ja sie pocielam pare razy chociaz
nie jestem emo... ale ktore emo sie ne cielo? nie miulao mysli
samobujczych? No dl mnie emo jest jedna wielka porazka i tyle emo w wiekszoisci zakluca natruralny
pozadek rzeczy o robi z siebie lesby i gejow... albo " bi " tylko
kurde po co az tak to pokazywac nam. Jak chce koles z kolesiem
cos ten to lepiej zeby to robil w ukryciu i lepiej zeby tego nie
pokazywal wszystkim dookloa EMO
TO DNO ZAL MI TYCH LUDZI
Odpowiadasz użytkownikowi gość
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 04 sierpnia 2009, 21:13[#odpowiedz]
0
owszem,ale
akceptuję tylko te emo które nie tną się zyletkami .
Mnie osobiście emo nie przeszkadza. Trzeba mieć szacunek do
każdej subkultury aczkolwiek jedyne czego nienawidze w tego typu
ludziach to bezsensowne podcinanie się i mowa o tym jak już nie
chce im się żyć.
To że ktoś ma styl emo tak sie ubiera i taką ma fryzurę to
nie przeszkadza ale gdy ktoś tnie sobie żyły żeby pokazać
że jest Emo i lubi się bawić żyletkami to jest już po prostu
skrajny debilizm. Nie chcę tutaj nikogo obrażać ale takie jest
moje zdanie na temat EMO.
Odpowiadasz użytkownikowi StreetKiller
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 06 sierpnia 2009, 13:28[#odpowiedz]
0
ja tam jestem emo i mi to w niczym nie przeszkadza wrecz
przeciwnie i nikt mi nie nakopal
za to że mam czarne wlosy i ciemny make up^^
tak to jest gdy na świat przychodzą nowe subkultury... ja
osobiście nic nie mam do emo oprócz tego że czasem potrafią
tak się zanudzac tym jacy są biedni że aż szkoda mi siebie
samej
Nie akceptuja emo. Bo udaja caly czas jakie oni sa biedni itp...
Oh:/ takie uzalanie sie nad soba:/ a po drugie wiekszość ludzi
staja sie emuchami bo ida za moda...
Odpowiadasz użytkownikowi czyczek
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 08 sierpnia 2009, 19:51[#odpowiedz]
0
Nie wadzą mi ludzie Emoo.
ale mimo wszystko , nie podoba mi sie ich styl. ^^
ubrania, makijaż, tysiące kolczyków, niektórzy nawet
pocięci. :/ Ostatecznie mogą być damskie fryzury, to jest
spooko.
Ta dyskusja już przestaje mieć sens...a w temacie mówiąc
,,emo'' jest za bardzo uogólnione, bo emo szpan może być,
czyli wszystko na pokaz, emo muzyka, emo osoba która się czuje
emo ale się tym nie szczyci itd...długo by wymieniac, ja
jestem sobą, jakby chciano mnie przyporządkować do subkultury
to tak, jestem emo, ale nie udaje nikogo i nie zmienie się bo
ktoś tak ''o'' sobie chce... kto mnie zna wie jaka jestem, a kto
nie niech zamknie ryj i nie pier*** głupot na mój temat
powiem tak. mnie ogólnie nie przeszkadzają. nie mam ani nic do
ich stylu ubierania ani do muzyki - sposób jak każdy inny by
wyrażać siebie.
denerwuje mnie tylko to podejście do świata np. 'moje życie
jest beznadziejne' etc. po prostu nie lubię tego gdy ktoś bez
potrzeby wyszukuje i tworzy sobie problemy. bo to moim zdaniem
jest zatruwanie sobie nie potrzebnie życia. i na początku są
to tylko ściemy, które ktoś sam próbuje sobie 'przyswoić' a
potem zaczynamy w to wierzyć i staje się to częścią naszego
życia, uniemożliwiając nam cieszenie się z niego.
denerwuje mnie jedna rzecz związana z emo. mianowicie emo się
nie tną. jeżeli robią coś takiego to wynika to z innych
powodów niż należenie do subkultury emo. w końcu wśród
punków (nawet tutaj na pytajni) jest dużo osób, które widzą
jakieś wyjście w tknięciu się.
sama nie należę do żadnej subkultury. i nigdy nie mam zamiaru
tego zmienić. chociażby patrząc na wasze zachowanie.
by nikt nie oskarżył mnie o hipokryzje chciałabym powiedzieć,
że kiedy (a miało to miejsce kilka razy) wypowiadałam się tu,
na pytajni, w temacie emo i mówiłam, że ich nie lubię - tak
jak napisałam wyżej, miałam na myśli tylko i wyłącznie tych
'emo' którzy udają, że są emo (tzn. myślą, że mają rurki
i fryzurę spełniającą 'kryteria' i, że to wystarczy) oraz
tych, którzy sami wyszukują sobie problemy.
juz to chyba gdzies pisalam ale sié powtórzé - w tylku mam
gléboko czy ktos jest jakims tam emo, punkiem, gotem, smrotem,
frotem czy potem; dopóki jest kims z kim idzie pogadac i kto
jest inteligentnym czlowiekiem to jest o.k.
W gruncie rzeczy nic do Emoszów nie mam , ale znam ich wiele , i
tylko jedno Emo jakie znam jest w porządku . Większość to
tacy dziwacy . Jeśli chodzi o wygląd to mnie jednak krew zalewa
jak widzę taki emoski TAPIR , spodnie rurki i najlepiej jeszcze
"konwersy" w kratkę . I te ich słit anhepi focie . Ja poznam
innych fajnych Emo , może zmienie zdanie . Ale przede wszytskim
nigdy nie chciałabym przyjaźnić się z Emo , ciągle by mi
ględziło jakie to jest anhepi . Co do żyletek - emo to
tnięcie się to 2 różne sprawy . Emo chcą zwykle zwrócić na
siebie uwagę , a osoby okaleczające się potrzebują pomocy
najważniejsza jest tolerancja jeżeli tolerujecie ''pedałów''
to dlaczego nie emo? to już jest niesprawiedliwe, czasami to
zwykłe przesądy, spotkaliście się z takimi ludźmi? nie
każdy jest taki sam i czas się do tego przyzwyczaić...
Nie mam nic przeciwko nim. Nie lubię wrzucać wszystkich
członków jakiejś grupy do jednego wora, więc i w tym
przypadku tego nie robię. Gdybym miał wszystko traktować
zgodnie z ogólnie przyjętym wyobrażeniem to okazałoby się,
że połowa ludzi z mojego otoczenia nie nadaje się do niczego.
Emo - potencjalny pacjent psychiatryka. Punk - ograniczony,
brudny przychlast, w przyszłości najpewniej będący żulem.
Dziewczyna z makijażem-maską - pusta, głupia, monotematyczna.
I co mi po takim myśleniu? Tylko tyle, że skreśliłbym kogoś
jako rozmówcę ze względu na jego wygląd i wnioski osób, z
których zdaniem zwyczajnie nie ma co się liczyć. I pewnie
wiele bym stracił.
I nie łapię podejścia co niektórych: u jednej grupy (np.
punków) bez problemu odsuwają na bok te wszystkie.. hmm...
niezbyt chwalebne cechy przypisane subkulturze (chlanie, niemycie
się, itp) a o drugiej (emo) pieprzą w kółko nawet najbardziej
nieprawdopodobne rzeczy: że KAŻDY emo jest pokemonem, tnie się
i w kółko myśli o samobójstwie. Naprawdę myślicie, że w
ogóle istnieją osobnicy ściśle pasujący do takiego opisu?
Albo że każdy dzieciak taki jest? To dopiero jest
ograniczenie..
Może by tak traktować każdego po równo? Skoro patrząc na
zupełnie nieznanego człowieka ubranego w stylu emo od razu
przypisuje mu się nawet najbardziej niewydarzone cechy to może
warto choć spróbować tak samo podejść do innych subkultur?
Co, za trudno? No tak, kto da do zrozumienia takiemu dresowi, że
uważa się go za ograniczonego umysłowo osiłka? Emo to co
innego - nie ma to jak gnębić dzieciaka.. Haha, bohaterowie..