Nie zazdrość to oznaka egoizmu, a miłość prawdziwa nie
istnieje, a to co nią nazywamy to tylko przelotna fascynacja
drugą osobą, szybko mija i większość z nas szuka sobie
drugiej
A kiedy kolega kupi nowe auto i ja mu pozazdroszcze to co to ma
być miłość do kolegi czy do samochodu hahaha
W jakimś sensie na pewno. Trochę zazdrości w każdym związku
nie zaszkodzi, ale bez przesady. Lekka zazdrość jest wg mnie
nawet wskazana. jednak granica pomiędzy tą"lekką" a obsesyjną
jest bardzo cienka i łatwo ją przekroczyć. Kontrolowanie i
ograniczanie partnera mija się z celem. No bo skoro mu nie ufamy
to po co z nim jesteśmy? Także spokojnie z tą zazdrością, bo
jak to mówią ten 'zielonooki potwór" zniszczył nie jeden
całkiem nieźle zapowiadający sie związek .
po mojemu w pewnym sensie zazdrość jest oznaką miłości, bo
pokazuje jak bardzo ktoś kogoś kocha.... nawet jeśli życie w
danym związku jest monotonne to zazdrość dodaje trochę
energii, aby związek jakoś podreperować, ale zazdrość może
być przyczyną rozpadu. zależy jaka: czy taka zwyczajna, bo
coś czujemy do 2 osoby i nie chcemy być zranieni czy taka
zazdrość obsesyjna, która może spowodować rozpad
związku......
A jaka ta zazdrość jest w dużym stopniu zależy od
partnera(ki) i jego lub jej zachowania w stosunku (nie takim jak
myślicie)do innych osób płci
przeciwnej.
Zachowania prowokacyjne,flirtowanie,sposób ubierania się w domu
a do wyjścia, brak lub nikłe zainteresowania drugą osobą i
wcale nie dziwie się że często ludzi Ku...ca bierze
Pecepta; starajmy się nie dawać powodów do zazdrości,
chociaż tyle
Hmmm takich zachowań mogą być dwa motywy...
1. Albo osoba, która prowokuje (nazwijmy ją X)
robi to, bo chce zwrócić na siebie uwagę swojego partnera (
Y), który być może poświęca jej za mało czasu. Może X chce
sprawdzić czy Y nadal bedzie zazdrosny gdy ktoś inny się za
nią/ nim obejrzy. Może chce by Y bardziej docenił, to że ma
przy swoim boku X, że to nie jest tak do końca jego
uprzedmiotowiona własność, tylko żywy człowiek, który może
podobać sie innym kobietom/ mężczyznom i że czas starań Y o
X wcale sie nie skończył z dniem kiedy to oboje uznali że
chcą ze sobą być...
2. bardzo mozliwe , że X wcale nie zalezy na związku z Y ,
szuka czegoś nowego, innego. Może znudziła mu/ jej sie rutyna
w tym związku, a może sam partner nie daje jej/ mu już tego
czego oczekuje i szuka nowych doznań, nie zwracając juz uwagi
na Y, bo ma szczerze w d... co on / ona sobie pomyśli, co zrobi,
czy zakończy związek czy też nie....
Odpowiadasz użytkownikowi agulka66623
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): sakurcia, 02 listopada 2009, 10:08
Wioletta Villas śpiewała niegdyś:
" Nie ma miłości bez zazdrości,
nie ma zazdrości bez miłości.
Stara to prawda, mocna jak wino.
A wino czerwone, serce szalone.
Nie ma miłości bez zazdrości,
nie ma zazdrości bez miłości.
Miłość przychodzi razem z zazdrością,
a zazdrość odchodzi razem z miłością."
I jest w tym wiele prawdy. W miłości musi by nieco zadrości,
inaczej znaczyłoby, że partner jest obojętny, że jego
działania wobec płci przeciwnej są nam bez znaczenia. A taka
odrobina zazdrości dodaje rozpędu czasem, poczucia, że nadal
znaczy się dla kogoś wiele.
Gooooosia Ukradłaś mi pomysł
Zawsze mi sie nasuwają te słowa na myśl, gdy ktoś mówi o
zazdrości i miłości...
Tak. Miłość i zazdrość idą w parze.
Jeśli się zakochasz to będzie Ci smutno i poczujesz
zazdrość, gdy zobaczysz ukochaną osobę z kimś innym ... Taka
kolej rzeczy.
Odpowiadasz użytkownikowi XXXX
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): GosiaczekOsa, 02 listopada 2009, 17:46
jeśli komuś jest wszystko jedno, nie czuje choć cienia uczucia
jakim jest zazdrość nie ma mowy tez o miłości, czy
przynajmniej jakimś zafascynowaniu, czy czymś takim..dlatego na
pytanie odpowiadam TAK chociaż najprawdziwszą oznaką miłości
jest zaufanie..
Zbyt duża "dawka" zazdrości zniaszczyła już nie jeden
związek :/
Ale troszkę zazdrości jest potrzebne, żeby czuło się cały
czas, że drugiej osobie zależy
Powiem tak.. Jest chłopak i jest dziewczyna. Oboje są w sobie
zakochani. Gdy on jest zazdrosny, ona się cieszy, że nie jest
mu obojętna, a on cierpi. Gdy ona jest zazdrosna, on się
cieszy, że nie jest jej obojętny, a ona cierpi. Taka prawda o
zazdrości, moim zdaniem.
zdrowa zazdrość to oznaka, ze na czymś nam bardzo zależy i
jest potrzebna. ale czasem przekracza się tą granicę - która
jest dość płynna - i miewa się maniakalne skłonności
ano i zdarzają się te przysłowiowe psy ogrodnika. to też jest
przejaw chorej zazdrości. być zazdrosnym i nie dopuszczać
kogoś do "czegoś" co samemu się odrzuciło ? to zresztą nie
tylko chora zazdrość, ale też egoizm i podłość .