Pytanie zadał(a) klaudag, 15 listopada 2009, 19:52
To moja praca domowa. Napisać opowiadanie, o dowolnym temacie. Chciałabym, żebyście to przeczytali, chociaż trochę długie jest, bo sama nie wiem czy jest dobre :
Agnieszka ma 23 lata. Dokąd jej pamięć sięga zawsze mieszkała w sierocińcu, ale z opowiadań jej opiekunów wynika, że gdy jej matka zmarła, ojciec oddał ją do domu dziecka, a stało się to kiedy była dopiero niemowlakiem. Kiedy była trochę starsza, jej największym marzeniem było spotkać ojca, ale wraz z wiekiem coraz bardziej czuła do niego nienawiść za to, że ją zostawił, że jej nie kochał. Dziewczyna skończyła szkołę, poszła na studia. Nie przestawała myśleć o tacie, w końcu postanowiła go odnaleźć. Wiedziała o nim tylko to, że nazywał się Zenon Wójcik.
Po długich poszukiwaniach dostała odpowiedź na jeden z listów. To był ojciec, chciał się spotkać.
Agnieszka szła powolnym, spokojnym krokiem po parku, ale spokojna tak, jakby się wydawało nie była. Była bardzo podekscytowana, gdyż zbliżało się jej pierwsze spotkanie z ojcem. W pewnej chwili spojrzała za siebie. Jej przyjaciółka - Alicja wołała ją.
- Właśnie dzwoniła sprzedawczyni ze sklepu, w którym wczoraj byłyśmy ! - Wykrzyknęła.
- A jeśli on zapomni i nie przyjdzie ? - Pomyślała Aga, nie zwracając uwagi na to, co się dookoła dzieje.
- Agnieszka, słyszysz mnie ? Co się z tobą dzieje ? - Spytała Alicja.
- O ! Przepraszam, ale nie mogę przestać myśleć o spotkaniu. - Odpowiedziała Aga.
- Oj, Agnieszka, to ja przepraszam ! Byłam tak zajęta ślubem, że w ogóle zapomniałam o tym. Jak ty wytrzymujesz z tak okrutną przyjaciółką, jak ja. - Powiedziała Ala.
- Dobrze, nie przesadzaj. - Zaśmiała się Agnieszka.
- A co z suknią ? - Dodała po chwili.
- Sprzedawczyni przed chwilą dzwoniła. Powiedziała, że suknia, jakiej szukałam jest w sklepie i dziś mogę ją odebrać. - Powiedziala Alicja, wypowiadając każde słowo coraz głośniej.
- To idż po nią, ale proszę cię, nie krzycz tak. - Odpowiedziała.
- Nie idziesz razem ze mną ?
- Nie, chciałabym jeszcze trochę pobyć sama.
- Dziewczyno, ty się wykończysz. - Powiedziała Ala, śmiejąc się.
- Do zobaczenia ! - Odpowiedziała przyjaciółka.
Agnieszka wstała bardzo wcześnie. Był to dzień spotkania z ojcem. Do spotkania bylo coraz bliżej, a Aga miała mieszane odczucia. Z jednej strony cieszyła się, bo marzyła o poznaniu taty od dziecka, a jednak z drugiej strony czuła do niego nienawiść za to, że ją zostawił i jej nie kochał.
Nareszcie ta chwila nadeszła. Diewczyna siedziała na ławce, w parku i oczekiwała nadejścia taty. Umówili się, że oboje założą czerwone zegarki, aby się rozpoznać. Po kilku minutach szedł w jej stronę wysoki, starszy mężczyzna, z czerwonym zegarkiem na ręku. To był on. Agnieszka zapomniała o wszystkich przygotowaniach, o powitaniu, którego uczyła się na pamięć. Wstała i z uśmiechem na twarzy, najmilej jak potrafiła uściskała ojca.
- Agnieszka ? - Powiedzial ojciec.
- Tak, to ja. - Odpowiedziała.
- Jak ci się udała mnie znaleźć ? - Spytał.
- Udało mi się, bo było to moje największe marzenie. - Odpowiedziała Aga, uśmiechając się.
Od godziny siedzieli na ławce i rozmawiali. Agnieszka zebrała się na odwage i zadała pytania, które chciała zadać już od dawna.
- Jak poznałeś mamę ?
Wtedy tata opowiedział jej całą historię.
- Kiedy byłem młody, moja matka zmarła. Ojciec pił, a mnie wychowywał z przymusu. Postanowiłem uciec i odnaleźć wuja, jedyną osobę, którą mogłem nazwać rodziną.
- A co ma to wspólnego z mamą ? - Spytała Aga, zniecierpliwiona.
- Nie przerywaj, to się dowiesz. - Zaśmiał się ojciec. I dokończył.
- Po długiej przebytej drodze musiałem odpocząć, więc popłynąłem na małą wysepkę na jeziorze. Zasnąłem, a kiedy się obudziłem, zobaczyłem, że przygląda się mi jakaś dziewczyna. Nazywała się Ula, Urszula Zalewska. Od razu ję polubiłem, bardziej niż innych. Poznałem także jej przyjaciół. Zaprzyjaźniliśmy się. To oni pomogli mi..
- Czyli to była ona, nazywała się Ula ? - Przerwała Agnieszka.
- Tak, to była ona. - Odpowiedział.
- Dobrze, nie będę ci przeszkadzać. - Zaśmiała się Aga.
- To oni pomogli mi w odnalezieniu wujka, który mnie później wychował. A twoja matka..spotkałem się z nią znowu po sześciu latach i pobraliśmy się.
- Jesteś najlepszym ojcem na świecie. - Powiedziała Agnieszka i przytuliła tatę.
- Wiem. - Odpowiedział.
No.. fajne, fajne
Ale jeśli mam być szczera, to zakończenie troszeczkę mi się
nie podoba. Mogłabyś coś dodać, że na przykład ona
zamieszkała z tym ojcem czy coś takiego.
A, i jeśli jest to opowiadanie na polski, to trochę za dużo
powtórzeń 'była, jest, była, będzie, jesteś' i innych
czasowników czy rzeczowników. Wiem że trudno się je
zastępuje, ale poloniści zwracają na to uwagę.
Ale jeśli Twoja polonistka, czy Twój polonista jest
wyrozumiały nie będzie na to zwracał uwagi, a jak nie no to
sama wiesz.
Aczkolwiek opowiadanie nie jest złe.
"(...)stało się to kiedy była dopiero niemowlakiem. Kiedy
była(...)"
hmm powtarza się słowo kiedy. To jest błąd. proponuję:
stało się to kiedy była jeszcze niemowlakiem. Gdy już
troszkę podrosła
ps zenon wójcik to chyba z książki "ten obcy" ale to raczej
ciekawostka nie błąd
Odpowiadasz użytkownikowi edisooonik
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): klaudag, 15 listopada 2009, 20:45
0
tak, teraz omawiam tą lekturę
Odpowiadasz użytkownikowi klaudag
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): zbuntowana666, 15 listopada 2009, 20:49
0
słowo kiedy i była. jak napisałam wcześniej jest dużo
powtórzeń
jesli ty naprawde masz 12 lat to jestes geniuszem. jesli nie
kilka wiecej...... to moim zdaniem opowiadanie jest bardzo
ciekawe. prawidlowy styl, brak bledow,ciekawa narracja autorki.
no moze samo zakonczenie bym nieco poprawil. samo spotkanie i
rozmowa jest nieco zbyt optymistyczna. ojciec wlasciwie sie nie
wytlumaczyl dlaczego zostawil corke, zas ona stwierdzila ze jest
najlepszym ojcem. nigdy jej nawet nie odwiedzil. pytanie. czy
temat opowiadania jest wymyslony czy tez odnosi sie do jakiejs
pozycji literackiej?
-jestes super
mieszkam pod jednym dachem z polonistką (matka i za każdym razem wytyka mi
błędy, także powiem ci, co ja sie od niej nauczyłam: w jęz
pol słowo takie jak "przesadzasz" jest potoczne, czyli nie
można go uzyć w wypracowaniu. zakończenie kiepskie lekko, i
troche za krótkie, ja bym tam dała jeszcze z jeden akapit,
który podsumowuje wszystko. ale rzeczywiście jak na 12-latkę
piszesz nieźle (mam porównanie, bo mój brat też ma 12 lat).
Wiesz co?... Jeżeli jeszcze nie oddałaś tego zadania to musisz
troszkę nad nim popracować... Wiem że jesteś jeszcze bardzo
młoda, ale fakt faktem pozostać musi, że na pierwszym
spotkaniu nie mogła go pokochać... Taka osoba czułaby
złość... i wątpię, że mogłaby się uśmiechnąć. i
ogólnie... przytuliła? Niee... to nie pasuje. Lepiej napisz że
była zła i nieufna.
I nikt nie umiera (tego już
sobie nie bierz do serca)
Jak dla mnie - spoko
Ciekawe jest.
Zupełnie na początku nie chciało mi się tego czytać, ale
potem mnie wciągnęło
Błędów nie sprawdzałam, bo bardziej wczytywałam się w
treść
Nie podoba mi się natomiast te zdanie:
"Agnieszka szła powolnym, spokojnym krokiem po parku, ale
spokojna tak, jakby się wydawało nie była"
Zastąpiłabym to "Agnieszka szła powolnym krokiem,
nienaturalnie spokojna." Czy coś w ten deseń