Czytałam ostatnio książkę, Katarzyny Grocholi "osobowość ćmy" i natchnęła mnie ona do zadania pytania ;)
Jedna z głównych bohaterów książki chorowała na raka nerki, nie powiedziała tego żednegu z przyjacioł, nie chciała ich litości..Stała się agresywna...
Zaczęłam się zastanawiać czy zawsze możemy być pewni, że podzielenie się takimi wieściamy z przyjaciółmi prowadzi do ich litości ?
To, że ktoś choruje nie oznacza, że jest kruchy jak porcelana ...
Jak w takiej sytuacji się zachować ? co powiedzieć ?
"przykro mi" , "nie martw się, wszystko będzie dobrze' , "spokojnie będziemy przy Tobie, będziemy Cię wspierać " ???
Ja bym nie powiedziała że wszystko będzie dobrze wiedząc, że
jest odwrotnie. Wyznaję zasadę lepsza jest najgorsza prawda
niż kłamstwo i tego się trzymam
Miałam kolegę, który był chory na raka i starał się to
ukrywać, bo właśnie też martwił się o to, że ktoś będzie
przy nim z litości. W szkole wiedzieli o tym ci którzy mieli z
nim dłuższy kontakt, był chory przez 7 lat więc w jego
przypadku nie dało się tak bardzo tego ukryć. Ale raczej nie
był przez to agresywny, starał się każdy dzień traktować
jak byłby to ten jego ostatni, był bardzo dojrzały jak na
swój wiek, ale niestety niecały miesiąc temu odszedł [*] po
nieudanym przeszczepie.
Ja chodziłam z Nim do klasy. W ogóle wiem, że miał tu swoje
konto, ale nie wiem jakie i chyba nie chcę wiedzieć... Brakuje
mi Go teraz, a co mówić we wrześniu...
Bez takich "[*]" świeczek, trochę szacunku dla człowieka.
Jeśli chcecie - zapalcie znicz na cmentarzu pod krzyżem.
Ok, wszystko zależy od tego, w co dana osoba wierzy. Jak nie
wierzy, to raczej jest pełna właśnie agresji. Też czułbym
się sfrustrowany mając świadomość, że to koniec. Faktem
jest, że osobie wierzącej przychodzą takie rzeczy łatwiej...
I nie wiem, dlaczego miałaby taka choroba wywoływać litość.
Bardziej współczucie, zwykłe ludzkie współodczuwanie.
Litować możemy się nad kimś, kto niespełna rozumu odwala
różne rzeczy, ale gdy ktoś umiera fizycznie a nie
psychicznie... No, to się tez zgodzę z Proszkiem. Aczkolwiek ja
i tak mówiłbym tej osobie względem siebie - czyli o Bogu,
Miłosierdziu i nadziei, która trwa do ostatniej sekundy naszego
życia.
Odpowiadasz użytkownikowi daNoitte
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Dodaj odpowiedź
Zaloguj się, aby móc odpowiedzieć na pytanie i cieszyć się pełną funkcjonalnością serwisu. Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się.