Czy poddałbyś się leczeniu gdybyś dowiedział się, że masz raka?
Pytanie zadał(a) agulka66623, 04 sierpnia 2009, 10:59
Załóżmy taką sytuację:
Dowiadujesz się, że masz nowotwór złośliwy. Czy poddajesz się leczeniu, które wiąże się z bólem, wyczerpaniem, ciągłymi pobytami w szpitalach, chemio- i radio-terapiami, tylko po to by zyskać te 5 lat życia, które i tak głównie spędzisz w szpitalu. Czy ma sens takie życie, a raczej meczenie się, bo przecież wiadomo, że nie zostaniesz wyleczony. dostaniesz tylko szansę by pożyć kilka lat dłużej. A i tak te "sprezentowane" dodatkowe lata nie będzie można nazwać normalnym życiem....
A może od razu złożysz broń i poddasz się bez walki, a tą resztę czasu jaka Ci została postanowisz wykorzystać na maxa, nawet gdyby to miało być tylko kilka miesięcy?
wierz ze zawsze moze byc lepiej. ja mialem 2 razy chemioterapie
druga udala sie w 99% a jednak choroba wrocila. rak watroby. moja
smierc byla juz dawno zaplanowana przez lekarzy a ja jednak zyje
dalej. i ciesze sie kazda chwila i kazdym milym ludzkim gestem w
moim kierunku. po rozpoznaniu zalamalem sie psychicznie.
potrzebowalem psychiatry. moja doktorka pomogla mi i dalej mi
pomaga. bylem czesto w szpitalu na bardzo bolesnych zabiegach i
dlugim czasie pobytu. sciagneli mi 18 litrow wody z brzucha !
jeszcze fajniejsza byla operacja na otwartej watrobie. bez
uspienia musialem wspolpracowac z lekarzami. ale zyje nadal, i
bardzo sie z tego ciesze. mialem teraz dostac nowa watrobe ale
braklo. moze jeszcze bedzie. i co ja zyje nadal a wiesz jaka
nieprzyjemna byla chemioterapia? po przyjeciu swojej dawki wylem
z bolu przez 3 dni. i tak przez 52 tygodnie. czlowieku zycie jest
piekne. medyycyna robi ciagle postepy. warto zyc. na pewno masz
bliskich. po co sprawiac im bol swoim zejsciem. chcesz zeby
plakali po tobie? zyj dla nich . nie badz glupi tylko tchorz poddaje sie bez walki. rycerz
walczy do ostatniej kropli krwi.postaw sobie jeszcze cel lub
cele, ktore chcesz osiagnac. ja np. musze jeszcze wiele ksiazek
przeczytac i chcialbym sie nauczyc jezyka hiszpanskiego (bylby to
moj 6-ty jezyk) akurat do pary.
zycze ci z calego serca powrotu do zdrowia
Odpowiadasz użytkownikowi gentelmanpaul
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): Santriel, 04 sierpnia 2009, 15:43
1
Popieram i podziwiam.
Odpowiadasz użytkownikowi Santriel
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): agulka66623, 04 sierpnia 2009, 15:46
1
Cieszę się, że Tobie się udało. Wiem, że warto walczyć! Zadając
pytanie chodziło mi bardziej o to , czy gdy postawiona diagnoza
nie daje żadnej, nawet najmniejszej szansy na 100% wyleczenie,
jest sens przechodzić przez cały ten ból i trud jaki niesie ze
sobą hospitalizacja i leczenie? Czy warto czekać na cud
wyzdrowienia, który nigdy prawdopodobnie nie nadejdzie?
Na co dzień pracuję w szpitalu onkologicznym. Codziennie
widuję chorych ludzi w najróżniejszych stadiach raka i serce
mi się kraje na taką niesprawiedliwość! Bo to, przez co Ci
chorzy ludzie muszą przechodzić jest straszne. Poznałam tam
też mojego dobrego kolegę. Gdy zobaczyłam go pierwszy raz
wydawał się normalnym, zdrowym chłopakiem. Teraz gdy ma za
sobą ponad półroczne zabiegi wygląda jak cień człowieka.
Blady, wychudzony, łysy, pustka i ból w oczach. Mimo to walczy
chociaż nie wie nawet czy ta walka przyniesie jakiś
długotrwały skutek, żyje z dnia na dzień nie wiedząc czy
juro się obudzi...
Ja go podziwiam, bo sama chyba bym takiej walki o życie nie
podjęła, mając przed sobą takie perspektywy... Chociaż nie
mogę tego powiedzieć do końca, bo stawiać się na miejscu
innych jest dużo łatwiej, niż samemu znaleźć się w takiej
sytuacji...
Do gość: przeczytałeś swoją wypowiedź? Walcząc
sprawiałbyś ból rodzinie, a jakbyś popełnił samobójstwo,
to rodzina by nie cierpiała? żenada.
Ja też bym walczyła. Do końca... Na pewno byłyby takie
momenty, że nie miałabym już nadziei i wiary, ale tak jak
napisał gentelmanpaul żyłabym dla rodziny i to dodawałoby mi
sił.
mam jeszcze ciekawy przyklad z zycia. moja zona miala pacjenta.
chlopczyk ok 10 lat. ostatnie stadium raka. madry,
mily,grzeczny.zona uslyszala w przedpokoju jak pyta: mamo
dlaczego ja musze umrzec? to miala problem ze zrobieniem
opatrunku. potem caly dzien plakala i byla roztrzesiona. tez mamy
dzieci. ja widywalem w swoim szpitalu na dziale
hepatologiczno-onkologicznym rowniez dzieci na lozkach. na
fotelach nie mogly juz siedziec. zawsze po czyms takim wracalem
do domu jako inny czlowiek. boze takie maluchy a tak cierpialy.
zastanawialem sie kiedy mnie tak przywioza? a jednak czesc z nas
wyleczono ! czesc, tak jak ja zyje nadal, a jeszcze inna czesc
bedzie zdrowa ! bog dal nam zycie i nie pozwala go samemu
odebrac. a ze czasem kogos dopadnie choroba... pech.
ciężka kwestia...ja chciałabym jednak wykorzystywac ten czas
na maxxxa. z drugiej strony, co to za zycie z taka
świadomością? jak masz silną psychikę, nie poddasz się.
Odpowiadasz użytkownikowi haha20
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 05 sierpnia 2009, 18:23[#odpowiedz]
0
Ja myślę, że walczyłabym.
Jednak chciałabym też wykorzystać te ostatnie latAa mojego
życia na maxa, że by mi wystarczyło za to wszystko czego nie
przeżyje..
A nóż przez te lata wymysliliby jakies lekarstwo albo po prostu
wyleczyliby mnie ?
Myślę, że popełniłabym samobójstwo w takiej sytuacji. Nie
zależy mi szczególnie na życiu, z chorobą czy bez niej. Nie
martwcie się o moją rodzinę, nie mam nikogo bliskiego, nikt by
nie zauważył, gdybym któregoś dnia zniknęła.
Odpowiedział(a): gość, 10 sierpnia 2009, 09:35[#odpowiedz]
0
Jeżeli miałabym kogoś na kim mi zależy kogo kocham to bym
walczyła , ale tak to bym wykorzystała ten czas który mi
został jak najlepiej . A w ogóle to nigdy mi nie zależało na
moim życiu nawet jak bym zniknęła to nikt by nie zauważył .
Byłby przynajmniej z tego jakiś pożytek że mnie nie ma.
Ja bym się nie leczył . Wyciągnął bym wszystkie
oszczędności , całą kasę i bym się zamroził jak Disney (
czy jakoś tak , sorry ale nie pamiętam dokładnie) i bym
czekał aż ktoś wymyśli lekarstwo na raka . Tylko to wiąże
się z ryzykiem że cię potem nie odmrożą.
Walczyć zawsze warto!
Trzeba jednak robić wszystko, żeby do sytuacji takiej nie
dopuścić. Ja staram się ciągle edukować w tym temacie.
Polecam wam w szczególności tą stronę http://nowotwory.info/typy-nowotworow/ Jest tam
opisane większość występujących nowotworów.
Zawsze trzeba walczyć do końca ! Warto oprócz konwencjonalnych
metod leczenia podejść do problemu z drugiej strony. Na stronie
http://imc.wroc.pl/ znajdziesz
alterantywne wspomagające możliwości walki jak na przykłąd
dożylne wlewy witaminy c.
Odpowiadasz użytkownikowi benzynka
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Dodaj odpowiedź
Zaloguj się, aby móc odpowiedzieć na pytanie i cieszyć się pełną funkcjonalnością serwisu. Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się.