Pytanie zadał(a) SweetIsabell, 07 maja 2010, 18:10
No więc tak... Moja przyjaciółka buja się w pewnym chłopaku. Zeby jej pomóc zaczęłam częściej z nim rozmawiać, poznawać go. Problem w tym, że zaczęłam się w nim podkochiwać... Teraz często rozmawiamy, śmiejemy się... Przegadujemy całe lekcje... Jednak mam wyrzuty sumienia w stosunku do przyjaciółki... Dzisiaj rozmawiałam z nim znowu przez całą lekcję, o wszystkim i niczym, śmieliśmy się i w ogóle, wtedy ona mnie zawołała, posłała znaczące spojrzenie i uśmiech a ja powiedziałam do chłopaka w żartach, że jest o niego zazdrosna... Nie odpowiedział nic, uśmiechnął się, spojrzał mi w oczy i zmienił temat... W ogóle jak koło niego przechodzę, zawsze posyła mi uśmiech i patrzy w oczy, kiedy do niego mówię, pochyla się w moją strone. Próbuję się do niego zbliżyć, ale czuję się z tym podle, chociaż przyjaciółka nie robi nic żeby zwrócić na siebie jego uwagę... Jak myślicie, starać sie o jego względy dalej, czy zostawić go przyjaciółce, którą znam na tyle, żeby wiedzieć, że z tego znowu nic nie wyjdzie bo jest zbyt nieśmiałai niepewna siebie??
Przede wszystkim powinnaś postawić sprawę jasno i powiedzieć
jej o wszystkim, szczerze... Z tej sytuacji nie ma takiego 100%
dobrego wyjścia, bo jeżeli go zostawisz-nie wiadomo jak
potoczą się 'ich losy', a jeżeli będziesz o niego 'walczyć'
może być dużo kwasu między Tobą a przyjaciółką..
przyjaciółce już mówiłam, że on mi się podoba... nawet nie
zareagowała... przypuszczam że nawet nie przyjęła tego do
siebie, bo ona ma skłonności do stawiania i uważania siebie za
lepsza od innych a na innych po prostu nie zwraca uwagi.. nie wiem dlaczego ja lubie, bo coraz
czesciej mnie denerwuje, ale mysle ze to dlatego ze jest moja
przyjaciolka od 2 kl podtawowej...
zaraz zaraz, albo to ja czytać nie umiem i mam problemy z
koncentracją, albo coś kręcisz. To ta przyjaciółka w końcu
jest nieśmiała i niepewna siebie, czy "ma skłonności do
stawiania i uważania siebie za lepsza od innych a na innych po
prostu nie zwraca uwagi"
swoją drogą było trzeba się nie wtrącać, takie sprawy potem
zawsze obracają się przeciwko nam, jeśli chcieliśmy
pomóc..... a Ty to zrobiłaś wybitnie beznadziejnie.
xyz: ''swoją drogą było trzeba się nie wtrącać, takie
sprawy potem zawsze obracają się przeciwko nam, jeśli
chcieliśmy pomóc.'' - swiete slowa nawet jak sie chce dobrze no to wychodzi gorzej, niz bylo...
no tak, więc najlepiej się nie wtrącać w ogóle, nie moja
sprawa i już, coraz częściej utwierdzam się w takim
przekonaniu, żeby nie pchać się tam gdzie nas nie chcą.
no wlasnie, ale jeszcze glupsze jest to, ze nie raz ktos sie mnie
o cos radzi, ja stram sie pomoc jak najlepiej moge a potem ten
ktos ma ejszcze do mnie wyrzuty jakies.
powiem tak : Bierz się za niego...
. . . taka prawda, ona nic nie zrobiła i nic nie zrobi...
trochę się pogniewa...z czasem jej przejdzie, zrozumie.
A Ty masz już zaklepane i to przez nią samą
Pogadaj z nią, wiadome obrazi się i sretete a potem bierz się
za Pana. I z tego wynika, że woli Ciebie niż ją. Bo ona nic
nie robi związku z tym... Gdyby ona coś robiła, to byś mogła
odstąpić i cieszyć się jej szczęściem
zapytaj jej czy by sie nie obraziła. Taka sytuacja jest
niekomfortowa, wierzę, bo sie może cie pokłócić o niego.
Najlepiej zapoznaj go z nią i sobie tak... gadajcie w
trójkącie xD. A jak coś to sam chłopak wybierze. I tak
będzie fair play.
ten chlopak chodzi z nami do klasy. Gingers, ona z nim nie gada
bo sie wstydzi. a ja mialam z nim pogadac, wypytac co o niej
sadzi... a moja przyjaciolka jest skomplikowana... tych ktorych
zna uwaza za gorszych od siebie (najwieksze schody zaczynaja sie
wtedy kiedy dostane lepsza ocene od niej lub zrobie cos lepiej od
niej, zaraz sie obraza, ale oczywiscie nie pokazuje tego, musze
jej wtedy przypominac ze jednak w czyms jest ode mnie lepsza, o
ile sama wczesniej mi nie przypomni... ciezko z nia zyc... jest
tak jakby jedynaczka), w stosunku do innych jest niesmiala
(zwlaszcza chlopakow), nie wiem jak to wytlumaczyc...
musielibyscie ja poznac zeby zrozumiec... nastepnym razem jak
bede z nim rozmawiala to wypytam go co o niej sadzi, czy mu sie
podoba i takie tam i w zaleznosci od tego co powie albo odpuszcze
go sobie albo wytlumacze jakos delikatnie kumpeli ze on jej nie
chce i moze mi sie uda...
hej. rozmawialam z przyjaciolka. najpierw zaczelam tak w zartach
ja przedrzezniac ze co by zrobila gdybym zaczela podrywac
mateusza i takie tam, powiedziala ze by sie na mnie obrazila.
przypomnialam jej jak jeszcze 5 min temu mowila ze chyba go sobie
odpusci i poskutkowalo. powiedziala ze moge sobie robic co
chce...