Czy gdyby Wasz partner / partnerka zaczal cpac skonczylibyscie ten zwiazek czy ciagneli go dalej ? Staralibyscie sie pomoc ukochanej osobie czy posluchali rad znajomych i rodziny i zostawili ta osobe ?
najpierw dlaczego zaczął ćpać ?
Oczywiście starałabym się pomóc, pomóc z tego wyjść...
póki nie wpadł na dobre. . . Ouu
ale gdyby ćpanie miało wygrać to nie trwałabym w tym
związku... nie toleruję !
nie wiem, zbyt trudne pytanie...
niby normalne, że jak kocham to nie zostawie, ale pytanie czy
wytrzymałabym tą całą presję i odpowiedzialność? czy
umiałabym trwać i walczyć, o coś i kogoś, co w sumie i tak
mogłoby się nie udać?... pojęcia nie mam, czy dałabym radę
tak sama, bo podejrzewam, że rodzina by się odwróciła w
takiej sytuacji... nawet trudno jest określić jakimi sposobami
walczyć.... przyznam, że kiedyś próbowałam, no w sumie nie o
ćpuna... ale du.pa z tego.
jeżeli mam być szczera, zostałabym z tą osobą i starałabym
się jej pomóc jak tylko bym mogła, bo skoro byłabym z tą
osobą to oznacza , że się ją kocha , a dla ukochanej osoby
chce się jak najlepiej... to moje skromne zdanie
Jeśli prośby o rzucenie by nie pomogły, to odeszłabym i
namawiałabym innych, żeby też się odwrócili. Mogłoby być
to motywacją dla tej osoby, żeby rzucić, bo uświadomiłaby
sobie, ile może przez to stracić...
Nie wiem,niby kocham więc trudno mi kogoś tak po prostu
zostawić,ale czy wytrzymałabym to?Może na początku
starałabym się pomóc,a jeśli by to nie wychodziło
odeszłabym.A może nie,może tkwiłabym nie mogąc
odejść...Trudne pytanie.
to zbyt duże ryzyko..jasne że gadanie znajomych, rodziny, w
sytuacji jak jestesmy zakochani nic nie daje...ale później sami
to rozumiemy..że dla naszego dobra lepiej zakończyć ten
związek bo prędzej czy później to i tak się skończy źle..
na bank, niestety.
jak wiele się mówi, to do tej osoby to w ogóle nie dociera, mi
się wydaje, że trzeba w jakiś sposób pomóc, ale nie
gwałtowny... czy bym zostawiła czy odeszła? jeżeli nie
dałabym rady w tym związku i dana osoba wybrała by narkotyki,
obawiam się, że jednak bym odeszła. ale tego nie można
stwierdzić nie będąc w takiej sytuacji, czego nikomu nie
życzę..
Jeśli bym kochała tą osobę to chyba normalne, że nie
pozwoliłabym się jej stoczyć i próbowała walczyć z jego
nałogiem. Jeśli byłby na początku swojej drogi, to myślę,
że dałoby się tą walkę wygrać.