nie. nigdzie nie ma "samych fajnych ludzi" . i nie - nie ze
wszystkimi się dogaduje. a na dodatek w ogóle mi to nie
przeszkadza. wydaje mi się, że coś jest nie tak z ludźmi,
którzy ze wszystkimi się zgadzają haha.
Da się przeżyć. Jak w każdej klasie są tam super typki,
których strasznie lubię, a także debile, którzy tę klasę
rozwalają. Obecnie żyję ze wszystkimi w zgodzie, bo to ostatni
rok, itd., dogaduje się nawet z najgorszymi przypałami, nawet
jeśli ta zgoda oznacza bicie się i wyzywanie (z pewnymi osobami
inaczej nie da się dogadać)
w gimnazjum niby spoko, ale dzieciakami byliśmy w LO miałam superową klasę, masa
czubów
teraz na studiach... mam beznadziejną grupę... ale na roku są
fajni ludzie.
Może są fajni, szkoda tylko że wobec nie. Nie lubię
większości mojej klasy (oprócz 4 osób z którymi się
kumpluję i może 5 z którymi da się normalnie pogadać), nie
da się z nimi dogadać i mam nadzieję że kiedyś się
opamiętają i zrozumieją parę rzeczy
U mnie w grupie jest kilka lasek, których nie trawię ale za to
z wszystkimi facetami się świetnie dogaduję, szczególnie na
naszych integracjach w klubach mwaahahaha
W podstawówce byliśmy zgraną klasą. W gimnazjum było sto
pięćdziesiąt grup. W średniej też nie wszyscy trzymali się
w jednej paczce, ale jak szło co do czego, to byliśmy zgrani.
Zwłaszcza co do wagarów. Na studiach jak to na studiach. Każdy
ma swoich znajomych i się z nimi trzyma...