Cześć! Otóż mam kolegę, którego poznałam niedawno (mniejsza o to w jakich okolicznościach) i pisaliśmy trochę. Nasze konwersacje zeszły na tematy wiary, modlitwy, świętych itp. I dowiedziałam się od niego (nie)ciekawych rzeczy, m.in. on twierdzi, że czyściec nie istnieje, nie powinniśmy modlić się do Maryi, bo podobno nic nie zrobiła a Jezus kazał modlić się o Niego i Boga, że KRK zmienił drugie przykazanie dekalogu...
Twierdzi jeszcze, że świętych ludzi nie ma, że Ojciec Pio rozmawiał z demonami a nie duszami czyśćcowymi i że te stygmaty to coś dziwnego, bo Jezus powiedział: " błogosławieństwa chcę, a nie ofiary"
Nie jest Świadkiem Jehowy, ani Katolikiem, jest Chrześcijaninem, ministrant.
Myślicie, ze ma rację?
Przedstawił Ci po prostu swoje poglądy... A to, że jest
ministrantem nic nie znaczy...
Połowa księży nie wierzy w Boga...
Odpowiadasz użytkownikowi maria666avaria
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): zlomiarz12, 09 sierpnia 2012, 09:35
-1
a to dobre, ciekawe kto ci nakładł takich farmazonów do
głowy. zamiast bezmyślnie przyjmować jakieś ew nieprawdziwe,
niesprawdzone info za swoje, wystarczy użyć własnego
wbudowanego procesora żeby takie śmieciowe dane odrzucić.
pedofilia, ateizm wśrod księży to są zjawiska marginalne
sztucznie rozdmuchane. i taka polityka rozdmuchania opłaca się
bo jak widać w powyżej zawsze znajdą się zombi które będą
to bezmyślnie powtarzać i sprawiać że kłamstwo w końcu
stanie się powszechną prawdą
fałszywy, tani dramatyzm
Każdy ma prawo do własnego zdania, rozmawiam z osobą która
twierdzi że "nie chce wierzyć w takiego Boga" i doceniam to co
mówi. Nie ośmiesza kościoła, nikomu słowami nie wyrządza
krzywdy, po prostu w dzisiejszym świecie jest za dużo zła. Ja
osobiście wierzę w Boga, ale nie oczekuję tej wiary od
wszystkich wokoło. Dobrze jest mieć dystans do wszystkiego.
nigdy nie warto dyskutować na temat wiary, tego co jest po
śmierci, kto był święty, kto nie był itp itd. tego
wszystkiego NIKT tak na prawdę nie wie i bezsensem jest o tym
dyskutować. każdy ma jakieś tam swoje indywidualne zdanie na
jakiś tam temat i niech tak zostanie. a o wszystkim przekonamy
się sami zapewne jak już kopniemy w kalendarz.
tzn. on w taki jednoznaczny sposób nie namawiał mnie na te
swoje 'praktyki', ale wielokrotnie proponował spotkanie, bo jak
on twierdzi 'to z dużo pisania' i że on jest uprzedzony do KRK
i większość uważa za herezję. Na początku śmiałam się z
tego, bo myślałam, że sobie jaja robi i jest pomigany, ale
później to jego przekonanie dało mi do myślenia.