Gość (83.4.*.*)
Władca Arktyki, symbol surowego piękna Svalbardu, a jednocześnie drapieżnik szczytowy, który budzi respekt i realne zagrożenie – niedźwiedź polarny (Ursus maritimus) to zwierzę, którego status ochronny może wydawać się paradoksalny. Pytanie, dlaczego chroni się gatunek, który może zabić człowieka, dotyka sedna filozofii ochrony przyrody w jednym z najbardziej dziewiczych miejsc na Ziemi. Odpowiedź leży w historii, ekologii i globalnej odpowiedzialności za przyszłość Arktyki.
Obecny status niedźwiedzia polarnego jako gatunku ściśle chronionego na Svalbardzie jest bezpośrednią konsekwencją działań człowieka w przeszłości. Przez dziesiątki lat, aż do lat 70. XX wieku, polowania na niedźwiedzie polarne były powszechne i intensywne. Rocznie zabijano średnio około 300 osobników, co doprowadziło do drastycznego spadku liczebności populacji.
Decydujący moment nastąpił w 1973 roku, kiedy to Norwegia, wraz z innymi państwami arktycznymi, podpisała Międzynarodowe Porozumienie o Ochronie Niedźwiedzi Polarnych. Od tego czasu na Svalbardzie wprowadzono całkowity zakaz polowań. Celem było uratowanie gatunku przed wyginięciem w tym regionie i umożliwienie odbudowy populacji. Ochrona ta okazała się skuteczna, ale dziś niedźwiedzie polarne stoją przed nowym, znacznie poważniejszym zagrożeniem.
Paradoks ochrony niedźwiedzia polarnego na Svalbardzie staje się jasny, gdy spojrzymy na skalę zagrożenia, z jakim mierzy się ten gatunek. Choć dla człowieka niedźwiedź jest niebezpieczny, dla niedźwiedzia to człowiek i wywołane przez niego zmiany klimatu stanowią śmiertelne ryzyko.
Niedźwiedź polarny jest ssakiem morskim, a jego życie jest ściśle powiązane z lodem morskim, który służy mu jako platforma do polowania na foki – główne źródło pożywienia. Region Morza Barentsa, do którego należy Svalbard, jest jednym z obszarów, gdzie utrata lodu morskiego postępuje najszybciej. Wzrost temperatury skraca okres, w którym niedźwiedzie mogą efektywnie polować, co prowadzi do głodu i spadku kondycji.
Naukowcy ostrzegają, że jeśli nie uda się zatrzymać globalnego ocieplenia, środowisko życia niedźwiedzi polarnych zaniknie, a gatunek może zmienić swój status z obecnie zagrożonego (VU) na wymarły na wolności (EW). W obliczu tak poważnej, globalnej katastrofy ekologicznej, ochrona każdego osobnika i całej populacji staje się priorytetem.
Na Svalbardzie obowiązuje zasada, że ludzie są gośćmi w królestwie niedźwiedzi polarnych. Archipelag jest domem dla około 250-300 niedźwiedzi (w samym archipelagu, nie licząc całego Morza Barentsa). Choć liczba ta jest zbliżona do liczby stałych mieszkańców, to niedźwiedzie są integralną i pierwotną częścią tego ekosystemu.
To, że niedźwiedź polarny jest drapieżnikiem, który może zaatakować człowieka, nie jest powodem do zniesienia jego ochrony, lecz do wprowadzenia rygorystycznych zasad bezpieczeństwa dla ludzi. Władze norweskie regulują to w sposób jednoznaczny:
Ochrona niedźwiedzia polarnego jest czymś więcej niż tylko ochroną jednego gatunku. Niedźwiedź polarny jest drapieżnikiem szczytowym, co oznacza, że jego kondycja odzwierciedla stan całego ekosystemu Arktyki. Jego obecność jest kluczowa dla utrzymania równowagi w łańcuchu pokarmowym.
Chroniąc niedźwiedzie, chronimy również ich siedlisko – lód morski – a tym samym zwracamy uwagę na globalne wyzwanie, jakim są zmiany klimatu. W tym kontekście, ryzyko, jakie niedźwiedź stwarza dla lokalnej społeczności, jest zarządzane poprzez ścisłe regulacje i edukację, podczas gdy samo zwierzę pozostaje pod ochroną z powodu zagrożenia, jakie stwarza dla niego cała ludzkość.
Podsumowując, niedźwiedzie polarne na Svalbardzie są pod ochroną, ponieważ:
Dla Norwegii i społeczności Svalbardu, niedźwiedź polarny jest dziedzictwem, które należy chronić. To symbol dzikiej, nieokiełznanej natury, w której człowiek musi nauczyć się żyć na warunkach narzuconych przez Króla Arktyki.