Gość (37.30.*.*)
Pytanie o odczuwanie zimna wieczorami i w nocy, mimo subiektywnego wrażenia, że temperatura ciała wzrasta, dotyka jednego z najbardziej fascynujących aspektów naszej fizjologii: rytmiki okołodobowej i skomplikowanego procesu termoregulacji. W rzeczywistości, klucz do zrozumienia tego zjawiska leży w subtelnym błędzie w założeniu: wewnętrzna, głęboka temperatura ciała wcale nie wzrasta, lecz – wręcz przeciwnie – zaczyna się obniżać.
Ludzki organizm jest istotą stałocieplną, co oznacza, że dąży do utrzymania stałej temperatury wewnętrznej (tzw. temperatury głębokiej) w wąskim zakresie, niezależnie od warunków zewnętrznych. Centrum dowodzenia tym procesem znajduje się w podwzgórzu w mózgu.
Jednak ta stałość nie jest absolutna. Temperatura głęboka ciała podlega naturalnym, dobowym wahaniom, które mogą wynosić nawet do 1°C.
Ten spadek temperatury jest naturalnym elementem przygotowania organizmu do snu i odpoczynku.
Skoro temperatura głęboka spada, to dlaczego w ogóle pojawia się wrażenie, że jest nam zimno? Odpowiedź tkwi w mechanizmie, który ma na celu to obniżenie temperatury: rozproszenie ciepła.
Aby obniżyć temperaturę wewnątrz ciała, organizm musi pozbyć się nadmiaru ciepła. Robi to, zwiększając przepływ krwi do powierzchni skóry, zwłaszcza w kończynach (dłoniach i stopach).
I tu pojawia się paradoks: chociaż skóra staje się cieplejsza (dzięki zwiększonemu ukrwieniu), co jest konieczne do skutecznego oddawania ciepła, to właśnie ten szybki proces utraty ciepła jest interpretowany przez receptory termiczne w skórze jako uczucie chłodu.
Mówiąc prościej, odczucie zimna nie jest spowodowane wzrostem temperatury głębokiej, ale aktywnym działaniem organizmu, który musi obniżyć swoją temperaturę, aby móc zasnąć. Ciało niejako "otwiera zawory", aby wypuścić ciepło, a my odczuwamy to jako chłód na powierzchni.
Kolejnym ważnym elementem jest wpływ melatoniny, czyli hormonu snu. Jej wydzielanie wzrasta wieczorem, sygnalizując organizmowi, że nadszedł czas na spoczynek.
Melatonina, poza regulacją cyklu snu i czuwania, wpływa również na centralny termostat w podwzgórzu, obniżając tzw. punkt nastawczy (set point) temperatury ciała. W efekcie organizm zaczyna traktować niższą temperaturę jako nową normę i aktywnie dąży do jej osiągnięcia poprzez opisane wcześniej mechanizmy rozpraszania ciepła.
Wieczorne uczucie zimna, zwłaszcza w dłoniach i stopach, jest więc najczęściej zupełnie naturalnym i pożądanym zjawiskiem fizjologicznym, świadczącym o prawidłowym funkcjonowaniu rytmiki okołodobowej. Ciało aktywnie pracuje, aby obniżyć swoją temperaturę głęboką, co jest kluczowe do zainicjowania i utrzymania zdrowego snu.
Wskazówki, jak wykorzystać ten mechanizm: