Gość (83.4.*.*)
Programy typu reality show, takie jak „Love Island”, stały się globalnym fenomenem, przyciągając miliony widzów przed ekrany. Jednocześnie są one nieustannie poddawane krytyce ze względu na promowanie bardzo specyficznych, często nierealistycznych i stereotypowych wzorców wizerunku młodych osób. Zjawisko to, polegające na obsadzaniu mężczyzn wyglądających jak kulturyści i „twardziele” (często z sylwetkami sugerującymi intensywne treningi, a niekiedy i stosowanie środków dopingujących) oraz kobiet prezentujących się jako „delikatne księżniczki” (sprawiające wrażenie słabych i eterycznych), wywołuje gorącą debatę społeczną.
Poniżej przedstawiamy kluczowe argumenty przemawiające za utrzymaniem takiego stanu rzeczy (z perspektywy producentów i komercji) oraz te, które stanowczo się mu sprzeciwiają (z perspektywy psychologii, socjologii i etyki mediów).
Wybór uczestników o ekstremalnie atrakcyjnym, choć wąskim, profilu wizerunkowym nie jest przypadkowy. Jest to świadoma strategia, która ma swoje korzenie w psychologii widza i celach komercyjnych.
Reality show to przede wszystkim produkt komercyjny. Producenci dążą do osiągnięcia jak najwyższej oglądalności, co przekłada się na wyższe stawki za reklamy. Uczestnicy, którzy ucieleśniają powszechnie pożądane, choć nierealistyczne, ideały piękna, są postrzegani jako bardziej „telewizyjni” i generujący większe zainteresowanie. Ekstremalna atrakcyjność fizyczna jest kluczowym elementem formatu, który ma przyciągnąć widza szukającego eskapizmu i wizualnej stymulacji.
Wielu widzów, zwłaszcza młodych, ogląda programy takie jak „Love Island” w poszukiwaniu rozrywki, romansu i podziwiania „idealnych” partnerów. Obsada złożona z muskularnych mężczyzn i bardzo szczupłych kobiet wpisuje się w utrwalone w kulturze masowej, choć często szkodliwe, fantazje o idealnym wyglądzie. Producenci argumentują, że dostarczają widowni to, czego ona oczekuje, co jest kluczowe dla utrzymania lojalności widowni .
Kontrast między „twardym” i dominującym mężczyzną a „delikatną” i uległą kobietą jest często wykorzystywany do tworzenia scenariuszy opartych na tradycyjnych rolach płciowych, co z kolei generuje konflikty i dramatyzm. Zadania i interakcje, które podkreślają ten stereotypowy podział (np. zadanie, w którym mężczyźni udają ciążę i poród, co wywołało krytykę), są celowo projektowane, aby wzbudzić emocje i dyskusję, co zwiększa zasięgi w mediach społecznościowych .
Uczestnicy reality show, zwłaszcza ci o wyrazistym i „idealnym” wizerunku, szybko stają się influencerami. Ich wygląd (i styl życia) jest ściśle powiązany z markami odzieżowymi, kosmetycznymi czy suplementami diety. Program staje się platformą do promocji, a „idealna” sylwetka jest narzędziem komercyjnym, które przekłada się na zyski nie tylko dla samych uczestników, ale i dla stacji telewizyjnej .
Krytyka tego typu programów jest szeroka i opiera się na poważnych konsekwencjach psychologicznych i społecznych.
Promowanie nierealistycznych standardów urody jest jednym z najpoważniejszych zarzutów. U kobiet idealizowana jest skrajna szczupłość i delikatność, a u mężczyzn – nadmierna muskulatura, często trudna do osiągnięcia bez intensywnych treningów i restrykcyjnej diety. Widzowie, zwłaszcza młodzież, internalizują te normy kulturowe, co prowadzi do niezadowolenia z własnego ciała, niskiej samooceny, a w skrajnych przypadkach do rozwoju zaburzeń odżywiania, takich jak anoreksja, bulimia czy ortoreksja (obsesja na punkcie zdrowego odżywiania i ćwiczeń) .
Reality show, obsadzając mężczyzn w rolach „twardzieli” i „kulturystów” oraz kobiety w rolach „delikatnych księżniczek”, wzmacniają szowinistyczne i przestarzałe role płciowe. Mężczyźni są przedstawiani jako dominujący, silni i emocjonalnie powściągliwi, a kobiety jako pasywne, skupione na wyglądzie i potrzebujące opieki. Taki przekaz sugeruje, że wartość kobiety jest ściśle związana z jej fizyczną atrakcyjnością i uległością, a mężczyzny – z siłą i kontrolą. To zjawisko jest sprzeczne z ideą równości płci i promuje toksyczną męskość.
Programy te przedstawiają ciało nie jako naturalny dar, ale jako „obiekt kontroli, pracy i dyscypliny” . Sukces w programie jest często powiązany z wyglądem, co niesie ze sobą przekaz, że atrakcyjność wymaga ciągłego wysiłku, operacji plastycznych i rygorystycznych reżimów. To z kolei zwiększa presję społeczną na nieustanne dążenie do niemożliwego ideału.
Krytycy zwracają uwagę na homogeniczność obsady. W programach brakuje reprezentacji osób o różnych typach sylwetek, kolorach skóry, orientacjach seksualnych czy zróżnicowanym pochodzeniu. To tworzy fałszywy obraz społeczeństwa, w którym tylko jeden typ urody jest akceptowalny i pożądany. Choć niektóre programy próbują wprowadzać większą różnorodność (np. w kontekście orientacji seksualnej), często napotykają na problemy z formatem, który jest tradycyjnie oparty na relacjach heteronormatywnych .
Nierealistyczne i stereotypowe standardy w reality show są mieczem obosiecznym. Z jednej strony, zapewniają producentom wysokie zyski i oglądalność, spełniając komercyjne oczekiwania rynku. Z drugiej strony, niosą ze sobą poważne koszty społeczne i psychologiczne. Utrwalają szkodliwe stereotypy, obniżają samoocenę widzów i przyczyniają się do problemów z obrazem własnego ciała.
W kontekście rosnącej świadomości społecznej i psychologicznej, coraz częściej pojawiają się głosy wzywające do większej odpowiedzialności mediów. Wprowadzenie uczestników odzwierciedlających rzeczywistą różnorodność społeczną mogłoby nie tylko złagodzić negatywny wpływ programów, ale także udowodnić, że autentyczność i różnorodność mogą być równie, jeśli nie bardziej, angażujące niż festiwal nierealistycznych i szowinistycznych fantazji.