Gość (37.30.*.*)
Określenie „Cud nad Wisłą” to jeden z najbardziej rozpoznawalnych, ale jednocześnie najbardziej kontrowersyjnych zwrotów w polskiej historiografii i debacie publicznej, odnoszący się do Bitwy Warszawskiej stoczonej w sierpniu 1920 roku. Odpowiedź na pytanie, czy należy je traktować jako pochwałę, czy umniejszanie, nie jest prosta, ponieważ termin ten ma podwójne, a nawet potrójne dno – historyczne, polityczne i symboliczne.
Pierwotne użycie określenia „Cud nad Wisłą” miało charakter czysto polityczny i deprecjonujący.
Twórcą tego sformułowania był Stanisław Stroński, publicysta i polityk związany z obozem Narodowej Demokracji (Endecji), czyli głównym przeciwnikiem politycznym Józefa Piłsudskiego. Artykuł Strońskiego, zatytułowany „O cud Wisły”, ukazał się w dzienniku „Rzeczpospolita” 14 sierpnia 1920 roku, w krytycznym momencie bitwy, gdy losy wojny wciąż wisiały na włosku.
Cel był jasny: w oczach przeciwników politycznych Piłsudskiego, przypisanie zwycięstwa „cudowi” miało na celu zminimalizowanie roli Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza w odniesieniu tego spektakularnego triumfu. Zamiast uznać, że zwycięstwo było efektem jego strategicznego geniuszu, planu kontruderzenia znad Wieprza i ciężkiej pracy sztabowej, sugerowano, że ocalenie Polski było dziełem przypadku, interwencji Opatrzności lub zasługą innych dowódców (jak generał Haller, Sikorski, czy symbolicznie ksiądz Skorupka).
Sam Józef Piłsudski był głęboko dotknięty tym określeniem. Uważał, że umniejsza ono jego wysiłek intelektualny i pracę, jaką włożył w opracowanie zwycięskiej koncepcji bitwy. W jego odczuciu, a także w opinii piłsudczyków, nazwanie zwycięstwa „cudem” było krzywdzące dla żołnierzy i dowódców, którzy zrealizowali ryzykowny, ale błyskotliwy plan.
Mimo politycznej intencji, określenie „Cud nad Wisłą” bardzo szybko zyskało nowe, pozytywne i symboliczne znaczenie, które weszło do powszechnej świadomości.
Dla wielu Polaków, zwłaszcza w obliczu bliskiego bankructwa państwa i realnej groźby utraty dopiero co odzyskanej niepodległości, zwycięstwo to było tak nieoczekiwane i monumentalne, że faktycznie jawiło się jako cud.
W kontekście międzynarodowym, zwycięstwo to było bezdyskusyjną pochwałą dla Polski. Bitwa Warszawska, uznawana przez historyków (np. lorda Edgara D’Abernon) za jedną z 18 przełomowych bitew w dziejach świata, uratowała nie tylko Polskę, ale i całą Europę Zachodnią przed ekspansją rewolucji bolszewickiej. W tym sensie, „Cud nad Wisłą” to pochwała polskiego oręża i jego historycznej roli.
Najważniejsze jest to, że zwycięstwo pod Warszawą nie było wyłącznie dziełem przypadku ani sił nadprzyrodzonych, lecz wynikiem świetnej strategii, zaangażowania i błędów przeciwnika.
Te czynniki dowodzą, że zwycięstwo było efektem konkretnych, ludzkich działań – strategicznych, wywiadowczych i taktycznych.
Określenie „Cud nad Wisłą” jest więc terminem o podwójnym ostrzu.
Dla współczesnego historyka, który dąży do obiektywnego opisu wydarzeń, bardziej precyzyjne i merytoryczne jest określenie Bitwa Warszawska 1920 roku. Jednak w warstwie symbolicznej i kulturowej, „Cud nad Wisłą” pozostaje potężnym, choć niejednoznacznym, wyrazem dumy z jednego z najważniejszych zwycięstw w historii Polski.