Liczba ofiar śmiertelnych stanu wojennego, który trwał w Polsce od 13 grudnia 1981 roku do 22 lipca 1983 roku, jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych i bolesnych elementów polskiej historii najnowszej. Dysproporcja między często pojawiającą się liczbą 9 a szacunkami sięgającymi nawet ponad 100 osób wynika z kilku kluczowych czynników: propagandy reżimowej, trudności w definicji "ofiary stanu wojennego" oraz celowego ukrywania zbrodni przez władze PRL.
Symbolika liczby 9: zbrodnia, której nie dało się ukryć
Liczba 9 odnosi się do najbardziej symbolicznej i bezsprzecznej zbrodni stanu wojennego: pacyfikacji Kopalni Węgla Kamiennego "Wujek" w Katowicach, która miała miejsce 16 grudnia 1981 roku.
Dziewięciu górników zginęło wówczas od kul plutonu specjalnego ZOMO (Zmotoryzowanych Odwodów Milicji Obywatelskiej), który otworzył ogień do strajkujących.
Dlaczego liczba 9 jest zaniżana?
W kontekście ogólnej liczby ofiar, podawanie wyłącznie liczby 9 jest drastycznym zaniżeniem, które wynikało w dużej mierze z działań władz komunistycznych, a później stało się pewnym uproszczeniem w narracji historycznej:
- Propaganda reżimowa: Władze PRL dążyły do minimalizowania skali represji i przemocy. Skupienie uwagi na jednym, choć tragicznym, incydencie (KWK "Wujek") pozwalało na częściowe odwrócenie uwagi od innych, mniej nagłośnionych lub trudniejszych do udowodnienia przypadków śmiertelnych.
- Bezpośrednie starcia: Śmierć górników z "Wujka" była bezpośrednim skutkiem użycia broni palnej podczas pacyfikacji strajku, co było zdarzeniem masowym i niemożliwym do ukrycia. Była to najtragiczniejsza i najbardziej oczywista "śmierć na służbie" reżimu, co czyniło ją symbolem.
- Łatwość udokumentowania: Okoliczności śmierci w "Wujku" były stosunkowo jasne i szybko stały się znane opinii publicznej (mimo cenzury), w przeciwieństwie do zgonów w "niewyjaśnionych okolicznościach".
Wzrost do 100: trudności w definicji i zbrodnie ukryte
Szacunki historyków, Instytutu Pamięci Narodowej (IPN) i raportów organizacji opozycyjnych (jak Komitet Helsiński) wskazują, że całkowita liczba ofiar śmiertelnych stanu wojennego wynosiła od około 40 do ponad 100 osób.
Liczba ta wzrasta, gdy przyjmiemy szerszą definicję "ofiary stanu wojennego", która obejmuje nie tylko zabitych podczas pacyfikacji, ale także osoby, które zmarły w wyniku represji.
Dlaczego liczba jest zawyżana do 100?
Wyższa liczba (nawet ponad 100) wynika z włączenia do bilansu ofiar z kilku kategorii, których władze PRL nie uznawały za "ofiary polityczne":
- Ofiary pacyfikacji i demonstracji: Oprócz "Wujka", ludzie ginęli postrzeleni lub pobici podczas tłumienia innych protestów i demonstracji ulicznych, np. w Lubinie, gdzie 31 sierpnia 1982 roku zginęły 3 osoby.
- Ofiary śmiertelnych pobić i tortur: Do bilansu wlicza się osoby pobite na śmierć przez funkcjonariuszy MO, ZOMO lub SB, często na komisariatach, w aresztach lub w drodze na przesłuchanie. Najbardziej znanym przykładem jest śmierć Grzegorza Przemyka w maju 1983 roku, pobitego przez milicjantów, oraz Wojciecha Cieślewicza, dziennikarza śmiertelnie pobitego przez zomowców w lutym 1982 roku.
- Zgony w "niewyjaśnionych okolicznościach": To najbardziej problematyczna kategoria. Raporty (np. Sejmowej Komisji Nadzwyczajnej do Zbadania Działalności MSW z 1989 roku) wskazywały na blisko 90-122 niewyjaśnionych przypadków zgonów działaczy opozycji, z których wiele miało bezpośredni związek z działalnością funkcjonariuszy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Przypadki te były często maskowane jako wypadki, samobójstwa, czy zgony z przyczyn naturalnych.
- Szersza perspektywa czasowa: Choć stan wojenny formalnie zniesiono w lipcu 1983 roku, represje i niewyjaśnione zgony powiązane z aparatem bezpieczeństwa trwały aż do upadku komunizmu. Historycy często wliczają do bilansu ofiar te przypadki, które były bezpośrednią kontynuacją polityki terroru wprowadzonej 13 grudnia 1981 roku (np. zabójstwo księdza Jerzego Popiełuszki w 1984 roku, choć poza ramami czasowymi stanu wojennego, jest często traktowane jako symbol kontynuacji zbrodni).
Celowe mataczenie i brak rozliczeń
Kluczowym powodem, dla którego dokładna liczba ofiar jest trudna do ustalenia, jest celowe mataczenie, tuszowanie zbrodni i sabotowanie śledztw przez aparat państwowy PRL. Funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa, prokuratorzy i sędziowie chronili sprawców, uniemożliwiając rzetelne ustalenie okoliczności śmierci wielu osób.
Dopiero po 1989 roku, w wyniku prac różnych komisji i historyków, udało się zebrać dowody i nazwiska, które poszerzyły listę ofiar daleko poza symboliczną liczbę 9.
Podsumowanie: Dwie perspektywy
- Liczba 9 to symboliczny, ale drastycznie zaniżony bilans, odnoszący się do najbardziej nagłośnionego i udokumentowanego mordu w kopalni "Wujek".
- Liczba 100+ to szacunkowy, pełniejszy bilans, obejmujący wszystkie udokumentowane przypadki śmiertelne wynikające z bezpośrednich działań sił bezpieczeństwa (pacyfikacje, pobicia, tortury) oraz liczne zgony w "niewyjaśnionych okolicznościach", które historycy i badacze IPN wiążą z aparatem represji reżimu.
Dziś historycy najczęściej operują liczbą około 40-70 potwierdzonych ofiar śmiertelnych bezpośrednich starć i pobić, ale podkreślają, że pełny bilans, uwzględniający wszystkie zbrodnie zatuszowane przez reżim, może sięgać nawet ponad 100 osób.