Gość (83.4.*.*)
Wigiliantyzm, czyli branie prawa we własne ręce, jest zjawiskiem głęboko zakorzenionym w historii Stanów Zjednoczonych, od czasów kolonialnych aż po współczesne formy "cyfrowej sprawiedliwości". Definiuje się go jako działania podejmowane przez osoby lub grupy prywatne, które bez formalnego upoważnienia prawnego przejmują funkcje egzekwowania prawa, ścigania, a nawet wymierzania kary, często w odpowiedzi na postrzeganą nieskuteczność lub nieobecność oficjalnych organów ścigania. Zjawisko to, choć z jednej strony bywało romantyzowane jako symbol amerykańskiej niezależności i obrony społeczności, z drugiej strony jest źródłem jednych z najciemniejszych kart w historii kraju, niosąc ze sobą poważne konsekwencje dla praworządności i sprawiedliwości społecznej.
Historyczne i współczesne uzasadnienia dla vigilantyzmu w USA opierają się głównie na idei, że obywatele mają prawo do samoobrony i ochrony swojej społeczności, gdy państwo zawodzi w tej roli.
Najczęściej przywoływanym argumentem, szczególnie w kontekście historycznym, jest brak lub nieskuteczność oficjalnych organów ścigania. Na Dzikim Zachodzie, w czasach gorączki złota czy na słabo zaludnionych terenach, formalne struktury rządowe rozwijały się powoli. W takich warunkach, samozwańcze "komitety czujności" były często jedynym sposobem na walkę z przestępczością (np. kradzieżą koni) i utrzymanie jakiegokolwiek porządku.
Zwłaszcza w początkowej fazie, grupy wigilantów działały w przekonaniu, że ich celem jest utrzymanie prawa i porządku. Historycy odnotowują, że skuteczne komitety czujności często doprowadzały do ucieczki przestępców, co faktycznie mogło uczynić daną społeczność bezpieczniejszą i bardziej uporządkowaną. Surowe i publiczne kary wymierzane przez wigilantów miały działać jako silny środek odstraszający, zarówno dla recydywistów, jak i potencjalnych przestępców.
Motywacją często jest głęboki brak zaufania do istniejącego systemu sprawiedliwości, postrzeganego jako skorumpowany, nieskuteczny lub zbyt łagodny. W takich przypadkach wigilanci postrzegają swoje działania jako niezbędną korektę, wymierzając to, co uważają za "właściwą" karę, której oficjalny system nie jest w stanie lub nie chce zapewnić.
Mimo historycznych uzasadnień, współczesne społeczeństwo, oparte na zasadach państwa prawa, zdecydowanie odrzuca vigilantyzm z powodu jego systemowych zagrożeń.
Najważniejszy argument przeciwko vigilantyzmowi to fakt, że podważa on fundamenty systemu prawnego. Wigilanci działają poza prawem, co oznacza, że osoby przez nich ścigane i karane są pozbawione podstawowych gwarancji prawnych, takich jak prawo do obrony, prawo do apelacji, czy stosowanie reguł dowodowych. Umożliwienie prywatnym osobom zastępowania policji i sądów prowadzi do anarchii i chaosu, zamiast do sprawiedliwości.
Wigilanci, działając często pod wpływem emocji, plotek lub niskiego standardu dowodowego (np. "opinii" zamiast "ponad wszelką wątpliwość"), są wysoce podatni na błędy. Historyczne przykłady, takie jak lincze, pokazują, że "sprawiedliwość motłochu" często prowadzi do ukarania niewinnych osób. W kontekście USA, to ryzyko błędu było szczególnie widoczne w przypadkach, gdy wigilantyzm był motywowany uprzedzeniami rasowymi.
W Stanach Zjednoczonych vigilantyzm jest nierozerwalnie związany z historią rasizmu i przemocy. Organizacje takie jak Ku Klux Klan są klasycznym przykładem grup wigilantów, które wykorzystywały przemoc do egzekwowania białej supremacji i prześladowania mniejszości rasowych, zwłaszcza Afroamerykanów, poprzez lincze. W takich przypadkach, działania wigilantów nie miały na celu obrony prawa, lecz obronę określonego, niesprawiedliwego porządku społecznego i eliminację wrogów politycznych lub rasowych.
Działania wigilantów, zwłaszcza gdy są uzbrojeni, często prowadzą do eskalacji przemocy, a nie do jej zakończenia. Ponadto, wigilanci nie są pociągani do odpowiedzialności w taki sam sposób jak funkcjonariusze publiczni, co stwarza pole do nadużyć władzy i bezkarności. Współczesne przypadki, takie jak rozszerzanie prawa do samoobrony na użycie śmiercionośnej siły wobec podejrzanych o przestępstwo, są postrzegane jako niebezpieczne usprawiedliwienie dla działań wigilantów.
Vigilantyzm w USA jest zjawiskiem o dwojakim charakterze. Z jednej strony, historycznie stanowił on reakcję na braki w systemie państwowym, dając poczucie bezpieczeństwa i sprawiedliwości w miejscach, gdzie prawo nie docierało lub było skorumpowane. Z drugiej strony, i to jest dominujące stanowisko, vigilantyzm jest fundamentalnym zagrożeniem dla demokracji i praw człowieka.
Współcześnie, argumenty za vigilantyzmem są w dużej mierze odrzucane, ponieważ ryzyko niesprawiedliwości, nadużyć, uprzedzeń rasowych i podważania autorytetu państwa prawa jest zbyt duże. Społeczeństwo, które pozwala obywatelom na samodzielne wymierzanie sprawiedliwości, ryzykuje powrót do "prawa dżungli", w którym siła i uprzedzenia zastępują procedury i bezstronność. Zamiast akceptować vigilantyzm, współczesne debaty w USA koncentrują się na reformie i zwiększeniu skuteczności oficjalnych organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości.