Gość (83.4.*.*)
Incydent podpalenia budki wartowniczej przy Ambasadzie Federacji Rosyjskiej w Warszawie przez uczestników Marszu Niepodległości, często określanych mianem pseudokibiców lub chuliganów, miał miejsce jednorazowo, w roku 2013.
Do zdarzenia doszło podczas Marszu Niepodległości, który odbywał się w Warszawie 11 listopada 2013 roku, w Święto Niepodległości.
W trakcie przemarszu, w pobliżu ulicy Spacerowej, na tyłach ambasady rosyjskiej, doszło do zamieszek i starć z policją. Uczestnicy marszu rzucali na teren ambasady petardy i race, a także podpalili policyjną budkę wartowniczą, która służyła do ochrony budynku. Oprócz budki, spłonęła także altana śmietnikowa.
Incydent wywołał poważne napięcia na linii dyplomatycznej między Polską a Rosją. Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zażądało od Polski oficjalnych przeprosin, na co polska dyplomacja odpowiedziała komunikatem wyrażającym ubolewanie z powodu zdarzenia.
Sprawa podpalenia budki stała się również przedmiotem szerokiej debaty publicznej i politycznej w Polsce, szczególnie po ujawnieniu w 2015 roku fragmentów nielegalnie nagranej rozmowy z restauracji "Sowa i Przyjaciele". W rozmowie tej miała paść sugestia, że ówczesny szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Bartłomiej Sienkiewicz, mógł zlecić policjantom spalenie budki. Sugestia ta była później przedmiotem śledztwa, które ostatecznie zostało umorzone.
Wątek podpalenia budki wartowniczej był badany przez prokuraturę, przy czym początkowo postępowanie warszawskie umorzono z powodu niewykrycia sprawców. Później, w 2016 roku, śledztwo w tej sprawie zostało podjęte na nowo przez Prokuraturę Okręgową w Suwałkach, która badała zarówno sam czyn podpalenia, jak i wątek ewentualnego podżegania. Ostatecznie, we wrześniu 2019 roku, śledztwo w sprawie podpalenia budki zostało umorzone.
Podsumowując, głośne podpalenie budki wartowniczej przed ambasadą Rosji przez uczestników Marszu Niepodległości miało miejsce wyłącznie w 2013 roku.